- Wokół słyszę, że Ruch ma problem z napastnikami. Więc ja pytam: jaki kłopot? Przecież dziś w Chorzowie w ogóle nie ma napastników! Pojęcie napastnika na Cichej nie istnieje. Nie są nimi na pewno ani Pavel Sultes, ani Grzegorz Kuświk - mówi Jan Benigier, w przeszłości znakomity piłkarz "Niebieskich".
Z Benigierem w pełni zgadza się Tadeusz Małnowicz. Obaj zdobywali dla Ruchu tytuł w 1979 roku. - Królestwo za napastnika. Niestety, Ruch nie ma dziś zawodnika, który potrafi wykończyć akcje kolegów. Takiego Dawida Nowaka na przykład, który nie musi biegać, ale wie, gdzie się ustawić, by dostać piłkę i wpakować ją do bramki. Nowak skorzystał z błędu naszego bramkarza, a Sultes w meczu z Lechią w identycznej sytuacji - już nie. Dlatego działacze na gwałt powinni znaleźć drugiego Arka Piecha - wskazuje Małnowicz.
- Może na razie - z braku laku - spróbować grę poukładać inaczej? Zagrać samymi pomocnikami, ale nie defensywnymi, bo to może prowadzić najwyżej do wyniku 0:0, ale z szybkimi rozgrywającymi na skrzydłach drugiej linii? W takim ustawieniu z ofensywnie grającą Legią można będzie coś ugrać. W międzyczasie zaś tak czy owak trzeba "na sygnale" szukać napastnika - zaznacza Benigier.
źródło: Sport / Niebiescy.pl