Dobiega końca bardzo krótki rozbrat z piłką nożną na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W Chorzowie niecierpliwie wyczekuje się inauguracji sezonu, z którym wiązane są ciche, ale spore nadzieje.
Krótki okres przygotowawczy, intensywne działania na rynku transferowym i spore wietrzenie szatni - to charakterystyka przerwy między sezonowej przy Cichej. Wszystkie te czynniki przyniosły odpowiedź, jaki Ruch będziemy oglądać w zreformowanej lidze. Mieszanka rutyny z młodością, którą stworzą piłkarze oddani drużynie, ma cieszyć oko, ale i wprawiać kibiców w ekstazę dzięki kolejnym zwycięstwom, w zreformowanej lidze.
Chorzowianie przeżyli również rewolucję obyczajową. Na definitywny koniec współpracy zapracowali ci, którzy psuli "Niebieskich" od środka, włączając w to rzeczywistość boiskową i nie tylko. Trudna sytuacja finansowa, w jakiej znalazł się Ruch, paradoksalnie może odmienić ten zespół na lepsze. Do Chorzowa w tym oknie transferowym nie trafili zawodnicy, którzy upatrywali na Górnym Śląsku dobrego miejsca do podreperowania finansów, ale młodzi i perspektywiczni, mający coś do udowodnienia oraz z kręgosłupem moralnym, jak Łukasz Surma czy Artur Gieraga.
Niestety mimo pozyskania dwunastu graczy, widoczne są nadal braki kadrowe, szczególnie na dwóch pozycjach - bramkarza i napastnika. O ile w przypadku pierwszej trwają poszukiwania zastępcy Krzysztofa Kamińskiego, to w przypadku snajperów Jacek Zieliński może mówić o sporym bólu głowy. Grzegorz Kuświk w końcu się przełamał i trafił w sparingu z Wisłą, a Pavel Sultes nadal nie potrafi się wstrzelić. W obliczu odejścia Jankowskiego ta formacja prezentuje się dość blado. Na przykład porównując ją z napadem Lecha Poznań.
"Kolejorz" ma już za sobą pierwszy mecz o stawkę, a etatowi napastnicy solidarnie strzelili w nim po bramce. Poznaniacy z fińskiego Espoo wrócili podbudowani dobrym wynikiem. Wielkich ruchów transferowych w ekipie z Bułgarskiej nie było, ubył Tonew, który przeszedł do Aston Villi, a do drużyny dołączeni zostali Kamil Drygas, Szymon Pawłowski oraz Barry Douglas.
Zeszłoroczne konfrontacje Ruchu z Lechem również otwierały nowy sezon ligowy. Wtedy chorzowianie otrzymali solidną lekcję futbolu, tracąc po cztery bramki. Teraz ma być zupełnie inaczej. Przede wszystkim ze względu na trudną sytuację kadrową Lecha i zmęczenie spowodowane czwartkowym spotkaniem. Murawski, Douglas i Henriquez są kontuzjowani, a Ceesay, Kędziora, Pawłowski, Linetty, Ślusarski i Wolski nie są w pełni sił, by rozegrać pełne 90 minut. W Ruchu takich kłopotów nie ma, oprócz Sadloka, który na stałe zagościł na liście niedostępnych.
Arbitrem głównym spotkania będzie Szymon Marciniak z Płocka. Początek pierwszego meczu T-Mobile Ekstraklasy w Chorzowie zaplanowano na godzinę 20:30. Zapraszamy do śledzenia naszej
relacji LIVE!
Przewidywane składy:
Ruch: Kamiński - Gieraga, Szyndrowski, Stawarczyk, Dziwniel - Zieńczuk, Malinowski, Babiarz, Starzyński, Janoszka - Sultes.
Lech: Kotorowski - Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz - Lovrencsics, Trałka, Drewniak, Hamalainen - Ubiparip, Teodorczyk.
|
źródło: Niebiescy.pl