Letni sezon ogórkowy trwa w najlepsze, jednak już teraz rozgrywane są pierwsze mecze Pucharu Polski 2014. Nasi przyjaciele z Elany Toruń niestety nie zdołali się utrzymać w szeregach II ligi zachodniej, lecz w "pucharze tysiąca drużyn" trafili na jedną z ciekawszych marek kibicowskich - Motor Lublin. Mecz rozgrywany w Toruniu zaplanowano na 13 lipca na godz. 17:00. Rywal ciekawy, data i godzina również, więc pozostała już tylko mobilizacja obu stron na to spotkanie. Niestety, spotkanie nie zostało zakwalifikowane jako impreza masowa i stadion mogło odwiedzić jedynie 999 widzów. Na szczęście nawet przy takim ograniczeniu wydzielono około 230 biletów dla kibiców gości.
Oprócz Elany na mecz mobilizowały się także jej zgody i ostatecznie w Toruniu pojawiło się
ponad 50 kibiców Ruchu Chorzów, którzy przybyli różnymi środkami lokomocji, 25 fanów Jezioraka Iława oraz 50 Widzewiaków z WFCG. Jednak z przybyłych zgód nie wszystkie osoby udały się na stadion. Młyn Elany liczył około 600 osób. Plusem ze strony klubu było wpuszczanie kobiet za darmo, dzięki czemu mecz mogło obejrzeć więcej osób. Trybuna główna, gdzie uplasowany był młyn, zaczęła się zapełniać już na mniej więcej godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Ostatnie osoby wchodziły na mecz na początku drugiej połowy. Goście mocno spóźnili się z powodu korków na trasie.
Fani Elany od pierwszej minuty ruszyli z dopingiem, a na płotach wywiesili 6 flag: "Władcy Torunia", "Ultras Elana", "[E] W jedności siła /R\", "Mokre", "Bydgoskie przedmieście" i "Myszków" (Ruchu Chorzów). W pierwszej połowie zaprezentowano również oprawę. W jej skład wchodziła sektorówka z herbem klubu i po bokach flagowiska żółte i niebieskie. Całość uzupełniały transparenty: na górze "BEZSPRZECZNIE" oraz na dole "ELANA BĘDZIE TRWAC WIECZNIE".
Do przerwy Motor prowadził 1:0. Pod koniec pierwszej połowy dotarła informacja o pojawieniu się fanów gości pod kasami Elany. Bez zawahania w stronę bocznej bramy przy lodowisku ruszyła grupa gospodarzy. Po chwili brama pękła, co umożliwiło konfrontację, jednak pomiędzy kibiców od razu zaczęła wkraczać policja. Przy tej sytuacji pojawiły się pierwsze kamienie fruwające z obu stron. Po chwili Elanowcy cofnęli się i szturmowali kolejną bramę, chcąc dotrzeć do kibiców Motoru z drugiej strony, gdzie nie było jeszcze policji, jednak "zabawa" nie trwała zbyt długo i obie strony musiały się cofnąć. Trzeba zaznaczyć, że obie strony dążyły do konfrontacji.
Po całej sytuacji Motor został odwieziony pod sektor gości i na około 25 minut przed końcem zaczął wchodzić na stadion w liczbie przyznanych 230 biletów. Lublinianie wywiesili kilka flag, w tym m.in. "Nieproszenie Goście", "Banda Motor" oraz "Motor Lublin". Ich doping można było usłyszeć dopiero w 80 minucie. Również wtedy zaczęła się słowna wymiana "uprzejmości".
Sam mecz, pomimo kilku dogodnych dla Elany sytuacji, zakończył się porażką 0:1 i do kolejnej rundy Pucharu Polski awansował Motor. Po spotkaniu większa część młyna Elanowców ruszyła wspólnym pochodem przez miasto pod pomnik Mikołaja Kopernika, gdzie z transparentem "45 lat historii" odśpiewano kilka pieśni. Stamtąd część kibiców Elany wraz z obecnymi zgodami udała się do wynajętego lokalu, gdzie do późnych godzin nocnych bawiono się umacniając zgodę. Towarzystwo rozeszło się również po pobliskich klubach i dyskotekach. Śpiewy kibiców były słyszane w starym mieście przez całą noc.
W imieniu kibiców Ruchu Chorzów dziękujemy za gościnę i do następnego razu na kibicowskim szlaku!
źródło: Niebiescy.pl
fot. Elanowcy.pl