Po niezbyt ciekawym sparingowym spotkaniu, piłkarze Ruchu Chorzów tylko zremisowali z czeskim drugoligowcem - MFK Karvina. Cieszyć może jedynie gra obronna "Niebieskich".
Pierwsza połowa zdecydowanie nie zachwyciła, choć rozpoczęła się dość spektakularnie dla Łukasza Tymińskiego. Pomocnik Ruchu "popisał się" kiksem, rozbawiając przy tym publiczność. Pierwsza dobra akcja chorzowian zdarzyła się w 12 minucie, jednak główka Sultesa była bardzo niecelna. Później to goście zdecydowanie częściej dochodzili do głosu. Najgroźniejsza sytuacja dla piłkarzy z Karviny miała miejsce w 23 minucie, kiedy piłka po uderzeniu mogła wpaść za kołnierz Kamińskiego, jednak wylądowała tuż za poprzeczką.
Największą bolączką "Niebieskich" była mała ilość podań, jaką wymieniali między sobą. Kiedy ich liczba zbliżyła się do siedmiu, akcje nabierały kolorytu. Znacznie częściej licznik zatrzymywał się na trójce lub jedynce. W 31 minucie w doskonałej sytuacji mół znaleźć się Sultes. Mógł, gdyby brutalnie nie powstrzymał go rywal. Dodajmy, że Czech znalazłby się w sytuacji sam na sam, jednak sędzia pokazał Jovanoviciowi tylko żółty kartonik.
Im bliżej było końca pierwszej części gry, tym częściej chorzowianie dochodzili do dobrych okazji. Ostatnie trzy minuty należały więc tylko do Ruchu i Filipa Starzyńskiego, który dwukrotnie postraszył rywali. W pierwszej sytuacji "Figo" dobrze zagrał do Włodyki, jednak obrońcy powstrzymali młodego skrzydłowego, a w drugiej sam szarżował w polu karnym. Na niewiele to się zdało, więc sędzia postanowił, że zagwizda w tej części ostatni raz.
Przed drugą połową Jacek Zieliński zdecydował się na trzy zmiany. W obronie pojawili się Stawarczyk i Konczkowski, a w pomocy Smektała. Zastąpili oni odpowiednio Brodzińskiego, Gieragę oraz Zieńczuka.
Zmiany nie przyniosły pożądanego rezultatu, tylko obniżyły "jakość gry", na co już w poprzednim meczu narzekał Jacek Zieliński. Teraz znów jej nie było, a z każdą minutą gra wyglądała coraz słabiej. Swój wysoki poziom musiał zaprezentować Kamiński, który w przeciągu dwóch minut dwa razy znakomicie interweniował. Wszystkie dwa strzały wyszły zza pola karnego, jeden nich z około 30 metrów. Dopiero po trzeciej interwencji "Niebiescy" uspokoili sytuację.
Piłkarze z Karviny poczuli, że Ruch nie jest już tak mocny jak w pierwszej połowie, dlatego bardziej odważnie podchodzili pod pole karne "Niebieskich". Po rzucie rożnym Jovanović mógł otworzyć wynik, jednak futbolówka po jego strzale głową poszybowała minimalnie obok słupka. W 70 minucie Krzysztof Kamiński zabłysnął refleksem, ratując chorzowian w sytuacji sam na sam. "Kamyk" złamał żelazną zasadę zawartą w powiedzeniu "do trzech razy sztuka", ponieważ trzykrotnie wyszedł obronną ręką w starciu z rywalami.
Do końca spotkania niewiele się działo i kiedy wszyscy czekali już na ostatni gwizdek, Helik niefortunnie kopnął piłkę w kierunku własnej bramki. Zaskoczony Kamiński zdołał tylko i aż odbić piłkę na poprzeczkę, czym uratował wynik. Chwilę później arbiter główny zakończył kolejny mecz "na zero" z tyłu. Szkoda jedynie, że z przodu działo się niewiele...
Teraz przed chorzowianami sprawdzian generalny - wyjazdowe spotkanie z Wisłą Kraków. Egzamin przede wszystkim dla ofensywnych piłkarzy, ponieważ obrońcy udowodnili, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Sparing: Ruch Chorzów 0:0 MFK Karvina
Żółta kartka: Jovanović
Składy:
Ruch: Kamiński - Gieraga (46' Konczkowski), Szyndrowski (66' Helik), Brodziński (46' Stawarczyk), Dziwniel - Zieńczuk (46' Smektała), Tymiński, Babiarz (66' Urbańczyk), Starzyński (74' Lipski), Włodyka (61' Mularczyk) - Sultes (61' Kuświk).
Rezerwowi: Soliński, Komor.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marek Szyndrowski
Karvina: Palecek - Hoffmann (46' Uvira), Mikula, Jovanović (79' Vaclav Cverna), Knotig (Ondrej Cverna) - Ciku (79' Svatonsky), Hottek (79' Gonda), Vanek, Prokes (79' Legierski), Eismann (Fiala), Misinsky (Fischer).
Rezerwowi: Pindroch.
Trener: Josef Mazura
Kapitan: David Mikula
Widzów: 1000
|
źródło: Niebiescy.pl