Piłkarze chorzowskiego Ruchu kontynuują serię wygranych gier kontrolnych. Tym razem jednak zwycięstwo nad Zagłębiem Sosnowiec nie przyszło tak łatwo, a chorzowianie wymęczyli skromne 1:0.
Powszechnym prawidłem jest stwierdzenie, że sparingi wykorzystuje się do eksperymentów. Jacek Zieliński z kolei postawił na budowanie monolitu, choć oficjalnie temu zaprzecza. - Nie mogę powiedzieć, że zespół który zagrał dziś od pierwszej minuty będzie pierwszą jedenastką - tłumaczył. Rąbka trenerskiej tajemnicy uchylił natomiast Artur Gieraga, który opowiadał o przygotowaniach do nowego sezonu. - Na treningach gramy najczęściej ze sobą właśnie w takim jak dziś ustawieniu - opowiadał. I tak szkoleniowiec "Niebieskich" postawił na ową ćwiczoną formację obronną - Gieraga, Stawarczyk, Szyndrowski i Dziwniel. O sile ofensywnej mieli stanowić Sultes, Starzyński i Babiarz wspomagani Janoszką i Zieńczukiem.
Wydawać by się mogło, że to - w zasadzie optymalne ustawienie, będzie katem dla drugoligowego zespołu złożonego w większości z testowanych zawodników. Jednak sosnowiczanie ambitnie podeszli do meczu i rzucili się wręcz na "Niebieskich". Pomimo zagrożenia, jakie stwarzały ataki Zagłębia, wynik ani przez moment nie był zagrożony. Pewnie w obronie interweniowali Kamiński, Gieraga, Dziwniel i Szyndrowski, jednak piłka często płatała figle i wracała pod nogi rywali prokurując nowe akcje. Chorzowianie z letargu obudzili się w 9 minucie, kiedy w poprzeczkę trafił Marek Zieńczuk. "Zieniu" może mówić o sporym pechu, bo jego uderzenie było najwyższych lotów.
Nieefektywne ataki Zagłębia przekładały się na grę ofensywną chorzowian, która bardzo często kończyła się na 25-30 metrze od bramki rywali. Dopiero przed pierwszą zmianą składów piłkarzy z Sosnowca, "Niebiescy" przycisnęli i Artur Gieraga otworzył wynik spotkania. Nowy boczny obrońca Ruchu przebojem wdarł się w pole karne i zmylił bramkarza, który przygotowany był na dośrodkowanie. Gieraga oddał jednak strzał, a piłka radośnie zatrzepotała w siatce.
Kilka minut później mogło być już 2:0, jednak Sultes za długo się zastanawiał jak uderzyć piłkę. W końcu trafił w bramkarza, ale okazja była wyborna. Czech musiał wybrać jedynie róg w który chce uderzyć, zabrakło mu jednak intuicji i świeżości. W końcówce pierwszej połowy zabłysnął kilkakrotnie Marek Szyndrowski, który "czyścił" akcje rywali jedną po drugiej. - W pierwszej połowie było widać jakość w grze - ocenił Jacek Zieliński.
Na drugą połowę szkoleniowiec zmienił częściowo skład. W bramce pojawił się testowany Misztal, na lewej obronie Brodziński, a o ataku mieli decydować Jankowski z Kuświkiem.
Po przerwie Ruch szybko stworzył sobie kilka sytuacji, które powinny podwyższyć rezultat. I tak się stało, ale bramka Kuświka nie mogła zostać uznana, ponieważ napastnik znalazł się na półmetrowym spalonym. Chwilę później Maciej Jankowski dostał dobrą piłkę przed polem karnym, ale posłał ją ponad poprzeczką bramki Zagłębia.
Choć w trakcie drugich 45 minut gra się znacznie ożywiła, akcji bramkowych było coraz więcej, to chorzowianie razili nieskutecznością. Albo niedokładnością, bo dośrodkowania Włodyki i Smektały czasem przelatywały przez całe pole karne, wysoko ponad głowami piłkarzy. Smektała zaliczył za to bardzo dużo rajdów na prawym skrzydle, dzięki którym chorzowianie albo zyskiwali rzuty wolne, albo rożne.
Pod koniec spotkania sam na sam wychodził Maciej Jankowski, jednak został dość bezceremonialnie powstrzymany przez rywala. Arbiter uznał, że wszystko odbyło się w ramach przepisów, natomiast sprawiedliwość wymierzył sam Jankowski, który ostro potraktował rywala.
Spotkanie zakończyło się strzałem Smektały, który pozostawił jednak wiele do życzenia. Mecz, mimo że wygrany, był najsłabszym z trzech, które rozegrali chorzowianie tego lata. Zawodziła skuteczność, zespołowość, ponieważ "Niebiescy" bardzo często decydowali się na indywidualne, nieskuteczne rajdy oraz zgranie. - Druga połowa, choć paradoksalnie obfitowała w więcej sytuacji, była znacznie słabsza, sporo było chaosu - zaznaczył Jacek Zieliński.
"Niebiescy" tym samym zakończyli serię spotkań z niżej notowanymi rywalami z kraju. Teraz czas na MFK Karvina oraz Wisłę Kraków. Te mecze dopiero mają dać odpowiedź, w którym miejscu jest Ruch.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Sparing: Ruch Chorzów 1:0 (1:0) Zagłębie Sosnowiec
Bramki: Gieraga 29'
Składy:
Ruch:
I połowa: Kamiński - Gieraga, Szyndrowski, Stawarczyk, Dziwniel - Zieńczuk, Malinowski, Babiarz, Starzyński, Janoszka - Sultes.
II połowa: Misztal - Gieraga (64' Chwastek), Stawarczyk (60' Helik), Szyndrowski (60' Komor), Brodziński - Smektała, Tymiński, Babiarz (62' Urbańczyk), Włodyka - Maciej Jankowski, Kuświk.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski (od 46. minuty Piotr Stawarczyk, a od 60. minuty Maciej Jankowski)
Zagłębie: Wieczorek (61' Struski) - Sierczyński (31' Gamrot' 61' Sierczyński), Jarczyk (61' Wilk), Ostrouszko (31' Marek, 61' Ostrouszko), Widejko (31' Cymański, 61' Domański) - Grzesik (61' Malara), Matusiak (61' Grube), Grube (31' Cyganek, 61' Gamrot), Szatan (61' Cyganek), Tylec (31' Szopa, 61' Baran) - Rafał Jankowski (31' Tumicz, 61' Noga).
Trener: Mirosław Kmieć
Kapitan: Sławomir Jarczyk
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec)
Widzów: 50
|
źródło: Niebiescy.pl