Daniel Dziwniel został w Chorzowie zapowiedziany jako wychowanek Eintrachtu Frankfurt, ale okazało się to małym przekłamaniem. 21-letni obrońca występował wcześniej w jeszcze jednym klubie.
- Na początku kopałem piłkę w maleńkim klubie Blau-Gelb Frankfurt. Miał siedzibę zaraz obok działek, na których często przebywaliśmy z rodzicami. Okazało się, że gra w nim wielu moich kolegów z podstawówki, więc i ja się zapisałem. I... gram do dziś, a oni - prawie wszyscy - przestali. Jeden z nich tylko - ale dawno już z nim kontaktu nie miałem - wciąż jeszcze kopie piłkę. W Monachium - opowiada "Dziwny".
W jaki sposób doszło zatem do tego, że trafił do szkółki Eintrachtu? - Nawet nie wiem, gdzie i komu wpadłem w oko. W każdym razie w pewnej chwili trener grup młodzieżowych Eintrachtu zgłosił się do taty z propozycją mojej przeprowadzki - uśmiecha się reprezentant polskiej młodzieżówki.
źródło: Niebiescy.pl / Sport