Pracę w Ruchu Chorzów kończy Wojciech Grzyb, który przez ostatni rok znajdował się w dziale marketingu "Niebieskich". "Grzybek" wyjeżdża z żoną Kingą, reprezentacyjną piłkarką ręczną, do Elbląga. - Co tam będę robił? Naprawdę jeszcze nie wiem. Może znajdę w okolicach jakiś klub, który będzie mnie chciał u siebie zatrudnić w roli trenera, bo jednak trenerka mnie kręci. Coraz bardziej. Chciałbym kontynuować szkoleniowy kierunek, który zacząłem w Wesołej - mówi ulubieniec kibiców.
Grzyb z ogromnym sentymentem wspomina lata spędzone przy Cichej. - Pamiętam jak dziś, jak zaczynałem treningi w Ruchu. A potem wróciłem do mojego klubu, grającego wtedy na zapleczu ekstraklasy, po występach w Ruchu Radzionków i Odrze Wodzisław. Pamiętam awans do ekstraklasy, awans do europejskich pucharów, walkę o mistrzostwo Polski, trzecie i drugie miejsce w lidze... To niesamowite, jak ten czas zleciał. Przecież ja już rok temu skończyłem karierę. Aż się wierzyć nie chce... - opowiada.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl