Z okazji wielkiego święta, jakim było 90-lecie Górnika Radlin, Ruch Chorzów pokonał gospodarzy 8:0. "Niebiescy" szczególnie mogą być zadowoleni z drugiej połowy, w której strzelili rywalom aż pięć bramek.
Mecz, zgodnie z oczekiwaniami, toczył się pod dyktando Ruchu. Gospodarze mieli trudności z odebraniem piłki, rozegraniem jej, a także przejściem na 30 metr od bramki "Niebieskich", gdzie najczęściej byli łapani na spalonym. Chorzowianie swoją wyższość udowodnili już w 10 minucie, kiedy to Daniel Dziwniel ofiarnie wpakował piłkę do bramki rywala. Chwilę później mogło być już 2:0, ale Kuświk nie wykorzystał świetnej piłki od Tymińskiego i w sytuacji sam na sam strzelił wprost w bramkarza.
Po tej sytuacji tempo meczu znacznie spadło. Piłka wędrowała mniej więcej wokół środka boiska, a zawodnicy nie szukali finezyjnych rozwiązań, tylko prostymi sposobami próbowali przedrzeć się pod jedną, czy drugą bramkę. Impuls swoim kolegom dał Konczkowski, który świetnie przeją piłkę na własnej połowie i posłał ją do Kuświka. Jednak futbolówka padła łupem radlinian. To jednak dało kilka metrów Ruchowi, który już w 29 minucie podwyższył na 2:0. Tym razem Łukasz Janoszka przyjmował gratulacje od kolegów. Na kolejne trafienie nie trzeba było długo czekać, bowiem trzy minuty później, po dośrodkowaniu Zieńczuka, piłkę z metra głową do bramki skierował Bartosz Brodziński, dla którego był to debiut w "niebieskiej" koszulce.
Do końca pierwszej połowy działo się niewiele. Oprócz fauli. Jeden z nich wykluczyły z gry Daniela Dziwniela. - Mieliśmy zagrać bez urazów, ale nam się to nie udało. Martwi mnie zdrowie Daniela Dziwniela - stwierdził Jacek Zieliński. Szkoleniowiec z Cichej musiał w przerwie dać sporą reprymendę swoim piłkarzom, którzy nie realizowali przedmeczowych założeń.
Całej sytuacji przysłuchiwali się młodsi koledzy, którzy w drugiej części gry dali popis strzelecki, ale również finezji piłkarskiej. Wielkie strzelanie rozpoczął Jakub Smektała, dla którego był to pierwszy strzał w meczu. Z ponad 18 metrów nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Później Smektała miał jeszcze dwie szanse, ale jego strzały były minimalnie niecelne.
Skoro trafił jeden skrzydłowy, to dlaczego miałby nie zrobić tego drugi - pomyślał Kamil Włodyka i już w 57 minucie, dokładnie trzy minuty po trafieniu Smektały, mógł cieszyć się z trafienia. "Włodi" pewnie wykorzystał swoją okazję, czym "zdenerwował" Smektałę, który minutę później trafił w słupek.
Pojedynek skrzydłowych przerwał Starzyński, który pięknym strzałem zza pola karnego podwyższył rezultat na 6:0. "Niebiescy" ani na chwilę nie dali rywalom odpocząć i raz po raz nękali obronę Górnika Radlin. W pewnym momencie radlinianie zdołali nawet wywalczyć korner, ale kara jaka ich za niego spotkała była bardzo dotkliwa - "Włodi" dołożył kolejną bramkę. Warto dodać, że świetnie zachowywał się Kwiatkowski, który odgrywał piłkę Włodyce tak, że ten musiał tylko pokonać golkipera.
Kiedy wszyscy czekali już na końcowy gwizdek, swoje "pięć minut" zyskał także Mateusz Kwiatkowski. Młody napastnik ustalił wynik meczu na 8:0, czym boleśnie wypunktował sędziwego jubilata. Jednak... - Jestem zły z powodu naszej skuteczności. Mieliśmy wykorzystać więcej sytuacji, zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie - podsumował wysokie zwycięstwo swoich podopiecznych Jacek Zieliński.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE!
Sparing: Górnik Radlin 0:8 (0:3) Ruch Chorzów
Bramki: Dziwniel 11', Janoszka 29', Brodziński 32', Smektała 54', Włodyka 57', Starzyński 61', Włodyka 73', Kwiatkowski 79'
Składy:
Górnik: Błatoń - Serwotka, Zimoń, Szweda, Brachman, Pawelec, Surma, Pinior, Skupień, Młynek, Szydłowski.
Grali także: Przeliorz, Frycz, Mazur, Zawadzki, Romanowski, Papok, Chyczewski.
Trener: Klaudiusz Szweda
Kapitan: Jarosław Pawelec
Ruch:
I połowa: Abramowicz - Konczkowski, Brodziński, Stawarczyk, Dziwniel (38' Kołodziejski) - Zieńczuk, Malinowski, Tymiński, Janoszka - Kuświk, Sultes.
II połowa: Soliński - Chwastek, Komor, Helik, Kołodziejski - Smektała, Babiarz, Starzyński, Włodyka - Kwiatkowski, Jankowski.
Rezerwowi: Korczyński, Lipski, Urbańczyk, Mularczyk.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski
Sędzia: Bogdan Auguścik (Rybnik)
Widzów: 3000
Grano 2 x 40 minut.
|
źródło: Niebiescy.pl