- Jeżeli ktoś z góry kogoś skreśla i uważa, że do niczego się nie nadaje, to powinno mobilizować. Jeżeli czytam, że Ruch jest jedynym klubem Ekstraklasy, który do niej nie pasuje, bo ma problemy z finansami i ze stadionem, właśnie tak to na mnie działa. Mam nadzieję, że z zawodnikami będzie podobnie - mówi Dariusz Fornalak, który kilkanaście dni temu zastąpił przy Cichej Marcina Węglewskiego.
Dla wielu osób zaskakujące było, że Dariusz Fornalak, który prowadził już samodzielnie kilka klubów (m.in. Zagłębie Lubin, Polonię Bytom, Piasta Gliwice czy chociażby Ruch Chorzów), zgodził się zostać asystentem trenera Jacka Zielińskiego. - Gdyby nie chodziło o Ruch, jakiś problem mógłby się zrodzić - podkreśla.
- Z Jackiem znamy się nie od wczoraj. Nie pracowaliśmy razem, ale od jakiegoś czasu funkcjonujemy na trenerskim rynku. Uczestniczyliśmy wspólnie w wielu konferencjach, które dają możliwość wymiany poglądów. Pierwsze dni współpracy pokazują, że jest między nami chemia. Nie mamy żadnych problemów, żeby się dogadać. Ale praca szkoleniowca jest specyficzna. O wszystkim decyduje wynik sportowy. Dopiero wtedy dowiadujemy się, czy trener jest dobry, czy zły. Tak to niestety funkcjonuje. Niestety, bo nie zawsze wynik jest odzwierciedleniem umiejętności - dodaje w rozmowie z portalem
2x45.com.pl.
źródło: Niebiescy.pl / 2x45.com.pl