- Nie mam pojęcia, czy jestem nadal kapitanem, wszystko okaże się wkrótce - żartował wczoraj Marcin Malinowski, który w zeszłym sezonie opaskę kapitańską dzielił z pięcioma kolegami - Janoszką, Szyndrowskim, Zieńczukiem, Stawarczykiem oraz Starzyńskim.
Najstarszy zawodnik "Niebieskich" przyznał, ze przy Cichej zmienia się bardzo dużo. - Wietrzenie w naszej szatni jest dosyć mocne. Mam nadzieję jednak, że będzie to zrobione z głową. Może to będzie akurat ta mieszanka. Oby to zaskoczyło, bo nikt sobie nie wyobraża, że taki sezon może się powtórzyć - tłumaczył. Ruchy kadrowe nie robią jednak na "Malinie" większego wrażenia. - To normalne, że jest rotacja w zespole. Myślę, że władze klubu na czele z trenerem mają swój plan, żeby ta drużyna dużo lepiej się prezentowała niż w poprzednim sezonie, odpowiednio dobiorą ludzi i nikt tu z łapanki nie będzie grał, tylko ludzie, którzy mogą Ruchowi pomóc.
Dla "Maliny" ważna jest osoba Dariusza Fornalaka, z którym wcześniej miał już okazję współpracować. Pomocnik Ruchu podkreśla, że nowy asystent Zielińskiego jest osobą z bliskiego otoczenia "Niebieskich", co ma ogromne znaczenie - Każdy ma na to swój pomysł, swój warsztat. Miałem już okazję współpracować z trenerem Fornalakiem, kiedy pracował przy świętej pamięci Jurku Wyrobku. Sam prowadził zespoły, dlatego też pewnie się zmieniło. Jednak to jest człowiek stąd i mam nadzieję, że znajdzie wspólny język z drużyną - wspominał piłkarz, który ma na swoim koncie ponad 400 meczów w Ekstraklasie.
Malinowskiemu, jak i kilku innym graczom kończy się kontrakt, lecz jako jeden z nielicznych otrzymał propozycję jego przedłużenia. - W zeszłym sezonie nie zastanawiałem się nad tym, czy nadal będę grał w piłkę. Najważniejsza była walka o utrzymanie. Ważny jednak dla mnie był sygnał ze strony klubu, że mnie potrzebują, to był znaczące i pomogło mi w decyzji - opowiadał o kulisach sprawy "Malina".
Zapytany o to, jaką w tym sezonie będzie pełnił funkcję, jednoznacznie odpowiedział, że liczy się tylko walka o miejsce w podstawowym składzie. - Nigdy nie byłem w sytuacji, żeby nie grać, stać z boku i podpowiadać. Mi daleko do czegoś takiego. Chcę drużynie pomóc na boisku, w jak największym stopniu. Teraz muszę solidnie przepracować okres przygotowawczy i dać trenerowi wybór - zakończył.
źródło: Niebiescy.pl