Jeżeli poprzednie spotkania były dla Ruchu meczami o życie, to jak określić najbliższy pojedynek "Niebieskich"? Piłkarze swoje życie już kilka razy stracili, pora, by zagrali o los i serca chorzowskich kibiców.
Będzie o to jednak bardzo trudno. Kolejny rywal chorzowskiego Ruchu naszym piłkarzom po prostu "nie leży". Od 16 lat z Krakowa nie udało się wywieźć trzech punktów, a dziesięć kolejnych spotkań kończyło się zwycięstwami Wisły. Z formą prezentowaną obecnie przez "Niebieskich" odczarować Reymonta będzie bardzo trudno.
Gra chorzowian wygląda ostatnio tak, że akcja zaproponowana przez klub - "Kibicujemy, nie klniemy" bierze w łeb. Od zmarnowanych akcji, po fatalne w konsekwencjach błędy - dzięki temu fala krytyki z każdym meczem coraz bardziej zalewa Cichą. Nerwy towarzyszą nie tylko widzom, ale i piłkarzom, którzy nie dość, że muszą przełknąć gorzką pigułkę na boisku, to podczas schodzenia do szatni są zmuszeni mierzyć się z negatywnymi i bardzo emocjonalnymi reakcjami trybun.
Jednak "Biała Gwiazda" również jest cieniem zespołu, który w latach ubiegłych do końca zaciekle walczył o mistrzowski tytuł. Trener krakowian przyczyn słabej gry doszukuje się właśnie w... indywidualnych błędach, które nader często przytrafiają się również "Niebieskim". Forma Wisły do stabilnych nie należy. Dobre mecze, czyli takie które wygrywa bądź przynajmniej remisuje, przeplata słabymi, w których przegrywa tracąc przynajmniej dwie bramki (wyjątek stanowi tutaj spotkanie z Lechem Poznań, które "Kolejorz" wygrał 1:0). Ostatnio jednak krakowianie z kretesem przegrali we Wrocławiu, więc zero-jedynkowa tendencja tym razem może zadziałać w sposób niepożądany - odwracając szczęśliwą kartę w kierunku grodu Kraka.
Ta zła dla "Niebieskich" karta odnalazła się już w Bełchatowie, gdzie GKS kontynuuje marsz mający zapewnić bełchatowianom utrzymanie w Ekstraklasie. Trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, to już nie tylko stan zagrożenia, ale i alarm pożarowy. Dlatego trudno się dziwić, że z chorzowskiego obozu dochodzą głosy o walce na noże... Bo co by się nie działo, ten mecz trzeba wygrać.
W cieniu ostatnich wyników odbędzie się prawdopodobnie jubileuszowy mecz Marcina Malinowskiego, który jeśli wybiegnie na murawę, to zaliczy 400 występ na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Mniej pozytywne wieści napłynęły znad Wisły. Patryk Małecki, jeśli zagra, będzie musiał zmierzyć się nie tylko z "Niebieskimi", ale i bólem po stracie bliskiego członka rodziny. Szanse na przypomnienie się kibicom z Chorzowa będzie miał Łukasz Burliga. Boczny obrońca "Białej Gwiazdy", który w zeszłym sezonie z powodzeniem reprezentował chorzowskie barwy, na stałe zadomowił się w kadrze Wisły, będąc pewnym punktem formacji defensywnych rywali.
"Niebiescy" w meczu z krakowianami będą musieli poradzić sobie bez kontuzjowanych Marcina Baszczyńskiego i Macieja Sadloka. "Białą Gwiazdę" osłabili natomiast Radosław Sobolewski i Michał Czekaj - obaj leczą kontuzje, a za zebrane kartki odpokutować musi Michał Chrapek.
Arbitrem głównym spotkania będzie Paweł Gil reprezentujący Lubelski Związek Piłki Nożnej. Początek spotkania przy Reymonta w Krakowie zaplanowano na godzinę
18:00.
Przewidywane składy:
Wisła: Miśkiewicz - Stolarski, Głowacki, Uryga, Burliga - Boguski, Wilk, Garguła, Sarki, Kosowski - Sikorski.
Ruch: Pesković - Lewczuk, Szyndrowski, Djokić, Konczkowski - Zieńczuk, Malinowski, Tymiński, Starzyński, Janoszka - Jankowski.
|
źródło: Niebiescy.pl