- Spadek z ekstraklasy stał się dla Ruchu realnym zagrożeniem. Sytuacja nie jest jednak najgorsza, bowiem "Niebiescy" mają trzy punkty przewagi nad Bełchatowem. Byłaby o wiele gorsza, gdyby Podbeskidzie wygrało z Piastem Gliwice, ale dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć. Niestety, Ruch ma najgorszy "rozkład jazdy" spośród drużyn walczących o utrzymanie - uważa legenda chorzowskiego klubu, Mariusz Śrutwa.
Terminarz czterech ostatnich zespołów wygląda tak:
Pogoń: Górnik (d), Podbeskidzie (w), Polonia (d)
Ruch: Wisła (w), Legia (d), Jagiellonia (w)
Bełchatów: Lechia (w), Jagiellonia (d), Piast (w)
Podbeskidzie: Lech (w), Pogoń (d), Widzew (w)
Gołym okiem widać, że "Niebieskich" czeka najtrudniejsze zadanie. Co powinno się zrobić, by wstrząsnąć zespołem przed tak ważnymi meczami? - Kiedy grałem w Ruchu, zdarzały się sytuacje, że po słabym występie ja, czy któryś z kolegów, byliśmy przesuwani do drużyny rezerw, ale po tygodniu bądź dwóch przywracano nas do łask, byśmy mogli "odkupić swoje winy". Teraz jest chyba na to za późno, bo sezon kończy się za dwa tygodnie. Dlatego myślę, że skuteczniejsze byłoby uderzenie "po kieszeni". Piłkarze Ruchu muszą zrozumieć, że pieniądze zarabia się za wykonaną pracę, a nie za bycie w pracy - tłumaczy "Super MaRio".
źródło: Niebiescy.pl / Sport