Łukasz Janoszka (pomocnik Ruchu):
- Nie tak sobie wyobrażaliśmy to spotkanie. Zaczęliśmy nieźle. Później pierwsza akcja Pogoni i... Bramka. Kolejna po błędzie przy stałym fragmencie gry. Było nam bardzo ciężko. Odrobiliśmy jedną bramkę, myślę, że to szybko nam się udało. Jednak Pogoń strzeliła bramkę na 3:1... My strzeliliśmy bramkę kontaktową, ale to był tylko moment. Mamy świadomość naszej gry w obronie, jednak ogromną rolę odgrywają tu indywidualne błędy. Dostajemy bramki po stałych fragmentach gry, bo gdzieś gubimy krycie. Jedna z bramek, to moja bramka - niestety zawiniłem.
Wpadliśmy w taką sytuację, że będzie nam bardzo ciężko. Mamy jednak nadzieję, że jeżeli mogę tak powiedzieć, ta sytuacja dobrze na nas wpłynie i w ostatnich meczach będziemy wygrywać.
Odczuwaliśmy to nawet na boisku, że na trybunach nie jest tak, jak być powinno. Jednak trudno się temu dziwić, gdy na swoim boisku przegrywa się 0:2. Myślę, że w następnych spotkaniach będzie ciężko, ale musimy się postarać powoli zaufanie odbudować.
Igor Lewczuk (obrońca Ruchu):
- Kiedyś wspominałem, że nasza sytuacja jest ciężka. Teraz jednak staje się naszą tragedią. Nie wiemy jakie rozstrzygnięcia będą jutro, jednak coraz mniej możemy patrzeć na siebie, a musimy skupić się na innych. Jeżeli tracimy tyle bramek, w dodatku na własnym boisku, to takie mecze nie powinny się w ogóle zdarzyć. Trudno powiedzieć, dlaczego tracimy sporo ze swojej wartości w meczach u siebie. Przecież kiedyś też byli kibice - mniej lub bardziej wybredni. Jednak trudno się niektórym reakcjom dziwić, bo przegrywamy drugi mecz u siebie. Myślę, że nie byliśmy drużyną gorszą w obu pojedynkach.
W pierwszej połowie straciliśmy dwie bramki, a tak na prawdę przeciwnik nie stworzył sobie żadnych sytuacji. Zdobył je po naszych błędach. To nie powinno się zdarzać.
Pavel Sultes (napastnik Ruchu):
- Trudno mi powiedzieć co się z nami dzieje. Musimy zacząć chyba inaczje trenować, bo nie wiem, ale tracimy cały czas jedne a te same bramki. Od początku meczu wyszliśmy dobrze nastawieni, gra nawet nieźle nam wychodziła. Jednak tracimy głupie bramki, jak mali chłopcy z przedszkola. Nie potrafię tego zrozumieć, jak możemy popełniać takie głupie błędy. Wydaje mi się, że w naszym zespole brakuje sporo zrozumienia.
Tomasz Chałas (napastnik Pogoni):
- Wiadomo, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Jednak nikt nie spodziewał się takiego meczu. Musieliśmy szukać punktów, jeżeli chcemy utrzymać się w Ekstraklasie. Wiedzieliśmy, że Ruch również złapał mały dołek i mówiliśmy sobie, że dzisiaj musimy zdobyć trzy punkty. Cieszymy się bardzo, że to nam się dziś udało. Czasami ciężko wygląda nasze przygotowanie fizyczne do meczu, jednak wydrapaliśmy zwycięstwo i jesteśmy bardzo zadowoleni.
Bartosz Ława (pomocnik Pogoni):
- Dzisiaj udało nam się wywalczyć trzy punkty, ale zostały nam jeszcze trzy kolejki, jednak dzisiaj zrobiliśmy bardzo duży krok, by Pogoń w Ekstraklasie utrzymać. Mamy przewagę sześciu punktów nad bezpośrednimi rywalami, ale dodatkowo pewien komfort psychiczny, ponieważ rozegraliśmy dobre spotkanie i wygraliśmy.
Wiedzieliśmy, że Ruch popełnia dużo błędów w defensywie, co pokazał w Gdańsku. Jednak to się równoważy, ponieważ jego (Ruchu przyp. red.) siła ofensywna jest ogromna. Graliśmy dzisiaj mecz, można bez wątpienia powiedzieć, o życie, jednak wygraliśmy ten mecz wszyscy. Na pewno w końcówce opadliśmy z sił, a nasza obrona była dość heroiczna. Chwała chłopakom, drużynie bo zostawiliśmy dzisiaj kawałek zdrowia na boisku.
źródło: Niebiescy.pl