Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni):
- Za bardzo rozmowny dzisiaj nie będę. Bardzo się cieszę z tego, że zdobyliśmy cenne trzy punkty. To pierwszy z czterech ostatnich meczów, wygrany na wyjeździe, więc tym bardziej mnie to cieszy. Po dobrej grze, po dobrych akcjach, po walce. Mam nadzieję, że tak to będzie wyglądało do końca. Nie ma żadnej euforii, jest zadowolenie i radość ze zdobytych trzech punktów, ale wracamy do Szczecina i szykujemy się do następnego spotkania, które przed nami. Super, że kibice nas dopingowali przez cały czas. Przejechali taki szmat drogi, zresztą gdzie by się nie ruszyli to jest około 600-700 kilometrów. chwała im za to, a piłkarzom za walkę i końcowy rezultat.
Jacek Zieliński (trener Ruchu):
- Przegraliśmy mecz, który był dla nas mega ważny. Mecz o spokojne utrzymanie. Tym samym wrąbaliśmy się w ten dół tabeli na całego. Nie wiem. Nie wiem z czego wynika ta nerwowość, błędy w naszych poczynaniach, ale dzisiaj to było wybitnie widoczne. Pierwsza bramka, trzecia bramka to gole, które nie powinny się zdarzyć zespołowi na poziomie ekstraklasy. Dlatego też przegrywamy taki mecz.
Po meczu zawsze się fajnie mówi, że od początku można było grać dwójką napastników. Jednak skoro w Gdańsku potrafiliśmy z jednym napastnikiem strzelić cztery bramki i grać naprawdę dobrze i widowiskowo, abstrahując od gry obronnej, to nie uważałem, że akurat dzisiaj trzeba od początku rzucić się na Pogoń z hurraatakiem. Tym bardziej, że kluczowy był ten środek pola. Później grając dwójką napastników niby dominowaliśmy pod bramką, ale też tych sytuacji nie było tak dużo. Teraz jestem o to mądrzejszy. Ktoś może powiedzieć, że gra dwójką napastników była zasadna, bo przegraliśmy.
źródło: Niebiescy.pl