Jacek Zieliński (trener Ruchu):
- Powiem tylko kilka słów, bo nadal jestem w szoku. Trudno mi w tej sytuacji sklecić coś sensownego. Jeżeli gra się na wyjeździe i strzela się cztery bramki, ale tego meczu się nie wygrywa, to pretensje można mieć tylko do siebie. Ja tak ten mecz podsumowuje.
Diagnoza dla Marcina Baszczyńskiego jest jeszcze nieznana, ale wygląda to bardzo źle. Prawdopodobnie jest to uszkodzenie więzadeł krzyżowych w kolanie.
Bogusław Kaczmarek (trener Lechii):
- Myślę, że wszyscy ci, którzy przyszli dzisiaj na stadion, nie będą tego żałować, bo dramaturgia była taka, jak w dramatach szekspirowskich. Nastroje się zmieniały z każdą zmianą wyniku. Rozumiem Jacka, że gdy strzela się na wyjeździe cztery bramki, to trzeba taki mecz wygrać. Niestety, takie mecze się też zdarzają. Myślę, że duży wpływ na sytuację w meczu miały dwie niewykorzystane przez nas stuprocentowe sytuacje - Buzały i Machaja. Najbardziej jednak w dzisiejszym meczu udały nam się zmiany. Ci, którzy weszli do gry, wnieśli dużo ożywienia. Zdominowaliśmy Ruch, grając długimi piłkami w powietrzu. W moim zespole pojawiało się przemyślenie, iż rzeczy nierealne czasem są na wyciągnięcie ręki. Wszystko można osiągnąć, jeżeli tego bardzo się chce. Gdyby mecz potrwał jeszcze pięć minut, wygralibyśmy go 5:4.
źródło: Niebiescy.pl