Mecz "Niebieskich" z Polonią Warszawa oglądał z trybuny głównej
Eugeniusz Lerch, mistrz Polski z Ruchem Chorzów z 1960 roku, który specjalnie dla nas ocenił to spotkanie.
Lerch "Niebieskie" barwy reprezentował do 1967 roku, a następnie przeniósł się do ROW-u Rybnik. W 1975 roku wyjechał do Australii, gdzie występował w Polonii Melbourne. Chorzowianin był także reprezentantem Polski oraz zagrał w meczu z brazylijskim FC Santos, w którym wystąpił również legendarny Pele. W 1994 roku Lerch był asystentem ówczesnego trenera Ruchu, Albina Wiry.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Eugeniusza Lercha:
Ruch Chorzów
Krzysztof Kamiński - 7
Żeljko Djokić - 5
Marcin Baszczyński - 7
Marek Szyndrowski - 6
Marcin Kikut - 3
Marek Zieńczuk - 5
Mindaugas Panka - 4
Łukasz Tymiński - 7
Filip Starzyński - 5
Łukasz Janoszka - 5
Maciej Jankowski - 7
Jakub Smektała - 3
Grzegorz Kuświk - 3
Marcin Malinowski - niesklas.
Polonia Warszawa
Sebastian Przyrowski - 7
Paweł Wszołek - 6
Aleksandar Todorovski - 5
Igor Morozov - 5
Martin Baran - 5
Vytautas Luksa - 3
Miłosz Przybecki - 5
Tomasz Hołota - 5
Łukasz Piątek - 5
Jacek Kiełb - 5
Daniel Gołębiewski - 6
Adam Pazio - 3
Mateusz Michalski - 3
Paweł Tarnowski - 3
Piłkarz meczu wg Eugeniusza Lercha: Łukasz Tymiński
- Podobał mi się, w zasadzie na równi z Jankowskim. Tymiński ładnie rozgrywał i strzelał. No podpadł mi in plus! To nie było jakieś cudo z jego strony, bo dobrze by było, gdyby się jeszcze włączał po rozgrywaniu piłki. Dokładnie mu się przyglądałem. Mądrze rozgrywał, silnie uderzał, zrobił drugą bramkę, ale gdyby szedł jeszcze za atakiem, to robiłaby się przewaga. Nie można stanąć i później dwóch, trzech napastników walczy z obrońcami. Warto, żeby to poprawił.
Opinia o meczu:
- W tym meczu trzeba określić dwie połowy. Pierwsza to gra bez emocji, kopanina z mocno cofniętą Polonią. Tak to można skrótowo opisać. To znaczy były emocje, Ruch nieźle zaczął, ale później były niedokładne podania, nerwowe, chaotyczne. Polonia była cofnięta i wystraszona, tylko czasami czegoś próbowała z kontry. Marne to było widowisko.
Druga była wyraźnie lepsza. Szybsza gra z obydwu stron, a bramka zdobyta w dziwnych okolicznościach odmieniła grę i Ruchu, i Polonii. Goście się odkryli, co było dobre dla ataków Ruchu, które nie były super ciekawe, ale przynajmniej pojawiły się silne strzały. Przede wszystkim dobrą partię rozegrał Tymiński. W pewnym momencie oddał jeden piekielnie silny strzał, celny i wtedy ludzie powinni klaskać. Nie wtedy, gdy piłka leci 20 metrów obok bramki i nagle są oklaski.
Dobrze grał też Jankowski, co przyniosło efekt bramkowy. Wyróżniali się w drugiej połowie obydwaj stoperzy Ruchu, naprawdę przytomnie interweniowali. Podobał mi się także nasz bramkarz, który robi postępy. To duży talent, oby tylko mu się w głowie nie poprzewracało. Trenowałem kiedyś nawet bramkarzy Ruchu i sugerowałbym mu popracować nad wykopywaniem piłki z woleja.
Zwycięstwo Ruchu zdecydowanie zasłużone, oni walczyli do końca, ale gra była tak nie za bardzo. Bardzo fajny wieczór, ważne zwycięstwo przed derbami i myślę, że utrzymanie już jest pewne. Można spokojnie budować zespół na przyszły sezon.
I proszę napisać, że gdy ja jestem u Was ekspertem, to Ruch wygrywa! Bardzo się cieszę z tego powodu.
źródło: Niebiescy.pl