Polonia Warszawa nie jest dla "Niebieskich" wygodnym rywalem. Chorzowianie wygrali z nią tylko jedno z ostatnich pięciu spotkań. Teraz ta passa ma się odmienić za sprawą m.in. zmiany barw przez Marcina Baszczyńskiego.
- Chciałbym w tym dopomóc, bo teraz jestem w Ruchu i może szczęście się odwróci - stwierdził "Baszczu", który reprezentował barwy Polonii przed powrotem na Cichą. - Pamiętam, kiedy w pierwszym okresie grałem w Ruchu, to w meczach z Polonią zawsze nam się wiodło. Trzeba myślami wrócić do tamtego czasu, bo jestem tu z powrotem - dodał.
Baszczyński ocenił również rangę spotkania z "Czarnymi Koszulami", które już nie będzie dla niego aż tak wyjątkowe. - Ten mecz będzie dla nas ważny jak każdy, bo Ruch musi wygrywać. Sentymenty, które gdzieś we mnie były trzeba odłożyć na bok, bo duch Polonii chyba gdzieś uleciał.
Jak bumerang wrócił temat zakończenia kariery przez wychowanka Pogoni Nowy Bytom. Sam "Baszczu" na razie jednoznacznie nie potwierdził zawieszenia butów na kołku. - Chciałbym strzelić gola, który wyrównałby mój bilans. Było blisko w Kielcach, ale piłka poszybowała nieznacznie nad poprzeczką - żałował Baszczyński. - Jednak moim zadaniem nie jest strzelanie bramek, ja mam wyprowadzać piłkę, przecinać akcje rywali w obronie. Ale oczywiście byłoby miło - zaznaczył urodzony w Rudzie Śląskiej zawodnik.
Były kapitan "Białej Gwiazdy" odniósł się również do pracy arbitra w meczu z Legią Warszawa. - Rzadko wypowiadam się na temat sędziów, ale uważam, że arbiter Musiał dobrze wykonuje swoją pracę - stwierdził. - Nie sądzę, żeby statystycznie potrafił popełnić kolejne pomyłki w dwóch meczach pod rząd - zakończył "Baszczu".
źródło: Niebiescy.pl