- Co to jest półfinał Pucharu Polski? Skoro Ruch w poprzednim sezonie doszedł aż do finału, to ten tegoroczny półfinał nie jest jakimś osiągnięciem nad którym trzeba się pochylać i zachwycać. Co jest jednak warte uwagi, to fakt, że zagraliśmy w tym półfinale naprawdę dwa dobre mecze. W pierwszym przez 60 minut graliśmy w dziesiątkę, drugi wiadomo jak się skończył, ale myślę, że wstydzić się nie musimy. Na pewno jednak liczyliśmy na więcej - mówi w wywiadzie z tygodnikiem "Piłka Nożna" trener Jacek Zieliński.
Tak spoglądam na pana Ruch i zastanawiam się, co jest jego największą bolączką? W ofensywie wyglądacie całkiem nieźle, chociaż ewidentnie widać, że Maciejowi Jankowskiemu brakuje kogoś do pomocy. Z kolei defensywa kuleje i to dość mocno.
- Być może faktycznie te akcenty nie są u nas rozłożone na tyle równo, by mówić już o drużynie kompletnej. Także to dostrzegam. Popełniamy zbyt wiele błędów w obronie i tracimy zbyt dużo bramek w takich sytuacjach, które nie powinny się zdarzać. Oczywiście, cały czas nad tym pracujemy i wygląda to coraz lepiej. Na Bełchatowie czyste konto, z Legią czysto konto, więc jakieś symptomy poprawy są.
(...)
Jestem przekonany, że obiecywał pan sobie więcej po transferach Sadloka i Baszczyńskiego. Tymczasem, pierwszego nękają problemy zdrowotne, a drugiemu raczej daleko do swojej najlepszej formy.
- Akurat z postawy Marcina jestem zadowolony. To jest chłopak, który trzyma całą defensywę w ryzach i chociaż zdarzają mu się błędy, tak jak każdemu zawodnikowi, to uważam, że spełnia on swoje zadanie i gra na dobrym poziomie. Jeśli zaś chodzi o Maćka, to faktycznie nie ma obecnie z niego żadnego pożytku. Szkoda, bo to zawodnik, który ma papiery na dobre granie, ale od momentu, gdy wrócił do Ruchu, to praktycznie cały czas się leczy. Ciężko więc mówić o jego przydatności, bo po prostu nie możemy tego nawet sprawdzić.
Są jednak także pozytywy. Z bardzo dobrej strony prezentuje się ostatnio Krzysztof Kamiński. Broni świetnie i chyba nie zamierza oddawać miejsca między słupkami. Jakie ma szanse, by na stałe zluzować Peskovicia?
- To fakt, Krzysiek w tych ostatnich meczach zaprezentował się z bardzo dobrej strony i pokazał, że już teraz może być godnym następcą Peskovicia. Michal też jest jednak dobrym bramkarzem, na pewno nie złożył broni i rywalizacja będzie trwała. Ja nie zamierzam dzielić bramkarzy na pierwszego i drugiego. Będzie bronił ten, który jest w lepszej formie. Taką mamy umowę i tego się będę trzymał.
OK, przejdźmy do spraw nieco ogólniejszych, ale równie ważnych. Jak pan ocenia zatwierdzoną już reformę rozgrywek Ekstraklasy, która jak się okazuje, wcale taka przesądzona w stu procentach jeszcze nie jest?
- Sprawa nie jest przesądzona, bo po prostu nikt nikogo nie pytał o zdanie i ta reforma została wprowadzona tak ad hoc. Ja generalnie jestem tej reformie przeciwny. Przeżywaliśmy już kiedyś podział na grupy i tego typu kombinacje, a poziomu polskiej piłki to raczej nie podniosło. Ta reforma bardziej przypomina chęć podzielenia ligi na bogatych i biednych, ale czy przyniesie to jakikolwiek postęp? Idźmy dalej. Mamy dzielenie punktów z zaokrąglaniem ich w górę. Wie pan, czasami o być albo nie być jakiegoś zespołu decyduje jeden punkt i dlatego uważam, że to nie jest trafna decyzja.
Cały wywiad można przeczytać na stronie
PilkaNozna.pl