Rewanżowy mecz Ruchu Chorzów z Legią Warszawa obserwował z trybun stadionu przy ul. Łazienkowskiej 3
Michał Pulkowski. "Pulo" urodził się w Warszawie i występował kolejno w Agrykoli, Marcovii Marki, Mazurze Karczew, Koronie Góra Kalwaria, Hutniku Warszawa, Legii II Warszawa, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki i Zniczu Pruszków, z którego w 2005 roku trafił na Cichą. Dla zespołu "Niebieskich" rozegrał 89 spotkań w ekstraklasie i strzelił cztery bramki, a w sezonie 2009/10 zdobył brązowy medal mistrzostw Polski.
Pulkowski obecnie pełni funkcję asystenta trenera pierwszoligowego Dolcanu Ząbki, Roberta Podolińskiego, a dzisiaj specjalnie dla serwisu Niebiescy.pl ocenił występ zawodników Ruchu i Legii.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Michała Pulkowskiego:
Legia Warszawa
Wojciech Skaba - 5
Artur Jędrzejczyk - 7
Michał Żewłakow - 5
Inaki Astiz - 5
Tomasz Brzyski - 5
Miroslav Radović - 5
Janusz Gol - 5
Dominik Furman - 5
Wladimer Dwaliszwili - 7
Michał Kucharczyk - 5
Marek Saganowski - 5
Tomasz Jodłowiec - 5
Ivica Vrdoljak - niesklas.
Jakub Wawrzyniak - niesklas.
Ruch Chorzów
Krzysztof Kamiński - 7
Żeljko Djokić - 6
Marcin Baszczyński - 6
Piotr Stawarczyk - 6
Martin Konczkowski - 5
Jakub Smektała - 5
Mindaugas Panka - 6
Łukasz Tymiński - 5
Filip Starzyński - 7
Łukasz Janoszka - 7
Maciej Jankowski - 6
Marcin Kikut - 3
Marek Zieńczuk - 6
Andrzej Niedzielan - niesklas.
Piłkarz meczu wg Michała Pulkowskiego: Wladimer Dwaliszwili
- Jego bramki zdecydowały o tym, że to Legia Warszawa będzie grała w finale Pucharu Polski.
Opinia o meczu:
Bardzo solidny mecz w wykonaniu Ruchu Chorzów, jednak to Legia zagra w finale Pucharu Polski. W Warszawie niewiele osób spodziewało się, że Ruch tak bardzo postraszy Legię. "Niebiescy" momentami przypominali drużynę, którą przynajmniej ja chciałbym oglądać. Solidna defensywa, dużo odbiorów w drugiej linii i bardzo fajne, szybkie wyjście do kontrataku. Ktoś mógłby powiedzieć, że to Legia była dziś słaba, że grała bez kilku kluczowych piłkarzy, jednak ja twierdzę, że spowodowane to było dobrą postawą "Niebieskich".
O wyniku meczu i tym, że to Legia gra w finale zdecydowało to, iż miała dziś ona w składzie Dwaliszwiliego, który po raz kolejny udowodnił, że jest piłkarzem nietuzinkowym jeśli chodzi o naszą ekstraklasę.
W Ruchu należy podkreślić kolejny bardzo dobry występ Kamińskiego. Jeden karny obroniony, a przy drugim zabrakło centymetrów. Ogólnie bardzo pewny. Nie wygląda na bramkarza, którego występy w ekstraklasowym na klubie można policzyć na palcach jednej ręki.
Pozdrawiam kibiców "Niebieskich" i dziękuję za miłe przyjęcie.
źródło: Niebiescy.pl