Ruchowi awans do finału Pucharu Polski zapewni dzisiaj każdy bramkowy remis oraz oczywiście zwycięstwo. - Czemu mamy nie zachować czystego konta? Wierzę, że możemy pokusić się o niespodziankę. Grę w defensywie poprawiliśmy, o czym świadczą dwa ostatnie mecze. Może uda się wyprowadzić jakąś kontrę i nawet wygrać przy Łazienkowskiej? Puchar Polski to nie to samo co liga. W Chorzowie charakterem ugraliśmy wynik 0:0. W rewanżu chcemy sprawić jeszcze większą niespodziankę. Niech nikt nie sądzi, że jedziemy do stolicy "odfajkować" ten mecz - zaznacza bojowo nastawiony Marcin Baszczyński.
- Faworytem jest Legia, ale przecież nasz każdy gol może mocno skomplikować sytuację papierowego faworyta. W pierwszym meczu w Chorzowie z powodu czerwonej kartki na pewno nie mogliśmy grać tak, jak chcieliśmy. Osłabienie zmusiło nas do defensywnej taktyki. Przed rewanżem też trudno oczekiwać, że rzucimy się na rywala, ale jednak w pełnym składzie o awans będzie zdecydowanie łatwiej - mówi bramkarz Krzysztof Kamiński.
Przypomnijmy, że obaj wypowiadający się piłkarze zostali
wybrani przez naszego eksperta, Radosława Gilewicza najlepszymi zawodnikami pierwszego meczu z Legią.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów / Slask.Sport.pl