Za nami pierwsze półfinałowe spotkanie z Legią Warszawa. Po ostatnich wyczynach naszych piłkarzy frekwencja na meczu nie powalała. Wtorkowe spotkanie obejrzało
3300 widzów, w tym około
500 kibiców gości wspieranych przez Zagłębie Sosnowiec.
Obecni na meczu fani Ruchu wzięli sobie do serca apel klubu o kulturalny, pozbawiony wulgaryzmów doping i po pierwszym gwizdku sędziego głośno zaakcentowali "kur** mać Chorzów grać!". Po tym głośnym apelu skromny młyn, z wywieszoną jedną flagą "RUCH", kontynuował doping, który nie powalał na kolana, a jedynie chwilami stał na dobrym niebieskim poziomie. Przez cały mecz dochodziło do utarczek słownych i wymiany "uprzejmości" pomiędzy gospodarzami, a przyjezdnymi.
"Legioniści", którzy przyozdobili sektor flagami "WARRIORS", "Legia To My", "UZ", "Sosnowiec & Warszawa" oraz transparentem "Katyń, Smoleńsk, pamiętamy!", również przez cały mecz prowadzili doping. Śpiewy obu ekip przerywane były jednak częstymi bluzgami. I tu po raz kolejny pojawi się "afera hymnowa", bo zły i niedobry Ruch nie odśpiewał "Mazurka Dąbrowskiego" razem z Legią, która chwilę wcześniej ochoczo bluzgała na Górny Śląsk oraz jego mieszkańców i jak zwykle po tych wyzwiskach śpiewa hymn. Ot taka ich tradycja podczas wizyt w Chorzowie, ale oficjalnie to będzie oczywiście uczczenie ofiar Katynia i Smoleńska.
Co do samego meczu, to piłkarze Ruchu chyba chcieli się zrehabilitować po klęsce z Podbeskidziem i wykazywali większą wolę walki. Grając w dziesiątkę dowieźli do końca bezbramkowy remis, który jest dobrą prognozą przed rewanżowym spotkaniem w Warszawie. Kibice docenili postawę piłkarzy, skandując "Tak macie walczyć! Niebiescy tak macie walczyć!".
Przed nami wyjazdowe spotkanie z GKS-em Bełchatów, gdzie z powodu bezprawnego zamykania sektora gości może zabraknąć fanów Ruchu. Miejmy nadzieję, że piłkarze dadzą z siebie wszystko, by zdobyć trzy punkty i tak podbudowani pojadą na rewanż do stolicy po kolejne zwycięstwo i awans do finału PP.
źródło: Niebiescy.pl