Marek Szyndrowski wrócił do gry po urazie kręgosłupa, wystąpił nawet w pucharowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin, lecz ciągle musi na siebie uważać.
- Trenuję normalnie z drużyną, czuję się dobrze, aczkolwiek na siłowni muszę być ostrożny. Rozsądnie dozuję ciężary, aż ucisk na nerw w okolicach dysku całkowicie nie zniknie. Dodatkowo na tę moją przypadłość wykonuję ćwiczenia wzmacniające obręcz biodrową, więc można stwierdzić, że pracuję podwójnie - mówi "Skuter".
Przed "Niebieskimi" ligowe starcie z "Miedziowymi". Dojdzie do niego w Poniedziałek Wielkanocny. - Zagłębie spisuje się w lidze znakomicie. Nie przegrywa meczów w ekstraklasie, skrzętnie gromadzi punkty i pnie się w górę tabeli. W klubie myśli się o dołączeniu do ścisłej, ligowej czołówki, a nawet o medalowym miejscu, więc choćby już tylko z tego względu czeka nas w Lubinie bardzo trudna przeprawa - twierdzi Marek Szyndrowski.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów