Jerzy Wyrobek, prawdziwa ikona "Niebieskich", leży w sosnowieckim szpitalu w śpiączce i walczy o życie. Lekarze określają sprawę jasno: - Jeszcze kilka lat temu byłoby po zawodach, ale teraz medycyna na tyle się rozwinęła, że pacjenta jesteśmy w stanie utrzymać przy życiu. Nikt nie jest jednak w stanie powiedzieć, jak sprawa pana Jerzego się skończy - mówi jeden z lekarzy prowadzących. Słynny trener chorzowian przeszedł w ubiegłym tygodniu podwójny wylew i znalazł się w śpiączce. Kibice i piłkarze pokazują, że o popularnym "Pingolu" nie zapominają.
Pięknym gestem popisali się fani Ruchu, którzy od razu apelowali o modlitwy w intencji byłego piłkarza i szkoleniowca klubu. Natychmiast odprawiona została msza święta, poświęcona właśnie Wyrobkowi. Na meczu w Lubinie pojawił się transparent "Jerzy Wyrobek. Trzymaj się!", a podczas spotkania z Widzewem także flaga z podobizną legendy klubu. Kilkukrotnie skandowano też imię i nazwisko. To pokazuje, jak ważną postacią jest nie tylko dla chorzowian, ale i śląskiej piłki ten człowiek - czytamy na stronie
FootBar.pl.
W ostatnim czasie Wyrobek prowadził drugoligowe Zagłębie Sosnowiec i - choć bez większych sukcesów - to i tak wspominają go tam z dużym sentymentem. Zresztą gdzie się nie pojawił, to zjednywał sobie ludzi, co jest domeną osób otwartych na świat i innych. - Zawsze był bardzo pogodny. Nie było widać po nim niczego niepokojącego. Wciąż utrzymywał to samo tempo życia - wspomina Wojciech Grzyb i dodaje: - Dla mnie Wyrobek jest człowiekiem wyjątkowym. Legendą mojego ukochanego klubu.
Solidarnością wykazali się także piłkarze. Piotr Ćwielong, po strzelonym golu dla Śląska Wrocław zaprezentował na swojej koszulce herb Ruchu i napis z dodaniem otuchy rodzinie chorego. Z kolei Marcin Baszczyński przyznał, że będzie się za Wyrobka gorąco modlił. - Niektórzy mówią, że to mój drugi ojciec. Szanuję go bardzo, bo to on wprowadzał mnie do futbolu - podkreślał Marcin Baszczyński.
źródło: Niebiescy.pl / FootBar.pl
fot. Niebiescy.pl / Norbert Barczyk, Press Focus