Mariusz Rumak (trener Lecha):
- Bardzo trudne spotkanie, to nie jest tak, że to 4:0 było łatwą przeprawą. Ruch postawił wysokie wymagania, ale też starał się nas pokonać prostymi środkami. Dłuższe podania czy stałe fragmenty były naprawdę groźne, szczególnie w pierwszej połowie. Mecz nam się dobrze ułożył, bo strzeliliśmy bramkę po kontrataku. To, nad czym pracowaliśmy, czyli szybkie przejście do ataku, w pierwszych minutach było naszą silną bronią. Cieszę się, że moi piłkarze wypełniali te zadania. Do końca nie wiedzieliśmy jak Ruch z nami zagra, bo to był pierwszy mecz w ekstraklasie. Po wprowadzeniu w przerwie korekt taktycznych, w drugiej części udało nam się ten mecz kontrolować. Cieszę się, bo w pierwszym składzie Lecha było dzisiaj dwóch juniorów - Linetty i Kędziora. To jest kierunek, którym musimy podążać. Nie jest tak, że robimy tylko transfery, a dla młodzieży nie ma miejsca. Jeżeli będą zasługiwać, to będą grali. Cieszy mnie postawa nowych zawodników, ponadto każdy, który wszedł z ławki rezerwowych, dał jakość. Powtarzam, że nie ma rezerwowych piłkarzy, bo wszyscy są do grania. Cieszymy się z udanego początku, ale z pokorą podchodzimy do kolejnych spotkań. Nie popadamy w euforię. Mamy szacunek dla przeciwnika i jeszcze czternaście kroków przed nami.
Jacek Zieliński (trener Ruchu):
- W podobnej sytuacji był wczoraj Tomek Hajto... Cóż, Lech nas zwyczajnie rozstrzelał. Wykorzystał swój potencjał, jeśli chodzi o ofensywę i grę z kontry. Wiedzieliśmy, że jeśli się odkryjemy i pozwolimy Lechowi zagrać z kontry, to będzie źle. Tak niestety było. Staraliśmy się, próbowaliśmy, ale niestety mieliśmy zbyt mało atutów. Lech zdecydowanie nas zdeklasował, wygrał jak najbardziej zasłużenie. Dostaliśmy dobrą lekcję futbolu, trzeba z niej szybko wyciągnąć wnioski i grać dalej. Tyle mogę powiedzieć szybko, na gorąco.
źródło: Niebiescy.pl