Łukasz Tymiński (pomocnik Ruchu):
- Mieliśmy swoje sytuacje, a Szachtior wręcz przeciwnie. Prezentował fizyczną piłkę i bazował tylko na stałych fragmentach. Jednak jego przewaga przez to rosła i generalnie zaważyło to na naszej porażce. Musimy poprawić jeszcze parę rzeczy, jest na to parę dni. Trener znowu postawił dziś na mnie, Arka Lewińskiego i Filipa Starzyńskiego. Dobrze nam się gra, jednak zobaczymy, jak to szkoleniowiec ustawi w lidze.
Arkadiusz Lewiński (pomocnik Ruchu):
- Bramkę zdobyłem w zamieszaniu po rzucie rożnym. Pierwszy uderzył Żeljko, później dobijał "Baszczu", obrońca wybił z linii i na koniec mi się udało dobić. Szachtior miał niezłe stałe fragmenty, bardzo niebezpieczne były wrzuty z autów. Wchodziło na nie paru naprawdę wysokich graczy i niestety tak wpadła jedna z bramek. Cały czas pracujemy nad naszym zachowaniem podczas rzutów rożnych i wolnych przeciwnika i w najbliższym tygodniu jeszcze musimy się na tym skupić. Mam nadzieję, że w meczu z Lechem już takich błędów nie popełnimy.
Marcin Baszczyński (obrońca Ruchu):
- Rywale mieli prosty styl gry: wykonywać perfekcyjnie stałe fragmenty gry na swoich 2-3 dwumetrowców. Nie ustrzegliśmy się błędów w tyłach. Bramki traciliśmy nie po akcjach piłkarzy z Karagandy, a z naszej winy. Szkoda, bo pierwsza połowa nieźle wyglądała. Przeprowadziliśmy kilka ciekawych akcji na pełnej szybkości. Był tego efekt w wyniku i tak samo miała wyglądać druga połowa.
Marek Zieńczuk (pomocnik Ruchu):
- Nie zasłużyliśmy na porażkę, bo ten mecz musieliśmy wygrać. Do pewnego momentu mieliśmy spotkanie pod kontrolą, nasza gra nieźle wyglądała. Rywale tylko przy stałych fragmentach nam zagrażali. To wszystko pewnie brzmi dziwnie w kontekście negatywnego wyniku, ale naprawdę były w tym meczu pozytywy w naszej grze.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów