Wtorek, dwunasty dzień zgrupowania w Side, "Niebiescy" rozpoczęli od zaciętych meczów w... siatkonogę! - Takie zajęcia są bardzo ważne podczas dłuższych obozów, ponieważ pomagają z jednej strony szlifować technikę, a z drugiej dają dużo dobrej zabawy i sporej dawki śmiechu, co ułatwia wszystkim psychiczne zresetowanie się po ciężkiej pracy - mówi Marcin Węglewski, który wspólnie z Ryszardem Kołodziejczykiem i Leszkiem Dyją odegrał się na duecie Jacek Zieliński - Andrzej Urbańczyk.
- Atmosfera jest świetna, bo to fajna grupa ludzi, w której nie ma podziałów. Widać to było zwłaszcza podczas meczu ze Spartakiem Trnava, gdy cała ławka żywiołowo reagowała na wydarzenia boiskowe. Po pierwszej i drugiej bramce wprost eksplodowaliśmy! - opowiada Węglewski.
Wieczorne zajęcia przeprowadzone zostały na sztucznie oświetlonym boisku, chorzowianie szlifowali stałe fragmenty w grze ofensywnej. Trening trwał półtorej godziny, a po powrocie do hotelu piłkarzy czekała jeszcze analiza przegranego w poniedziałek spotkania z uzbeckim Nasafem Quarshi.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów / Sport