W czwartek do "Niebieskich" przebywających w Side dołączył trener ds. przygotowania fizycznego Leszek Dyja, a dzisiaj do samolotu lecącego do Turcji ma wsiąść Marek Szyndrowski.
"Szyndro" wyleczył już anginę, a z jego kręgosłupem jest już coraz lepiej. - Cieszę się, że jadę do Turcji, bo już trochę czasu zmagam się z kontuzją. Nieszczęście przytrafiło mi się już na drugim treningu w tym roku. Psychika powoli zaczynała mi "siadać" - opowiada defensor Ruchu. - Potrenuję w Side indywidualnie dwa dni, a jeśli wszystko będzie w porządku, to wrócę do zajęć. Z motoryką nigdy nie miałem problemów, więc szybko powinienem nadgonić stracony czas - dodaje.
źródło: Niebiescy.pl / Sport