Mało brakowało, a rewanż na Słowakach po niecodziennej porażce z Żyliną by się udał. Ruch, po momentami dobrej grze ostatecznie zremisował z MFK Rużomberok 3:3.
Chorzowianie na Słowację pojechali bez kilku podstawowych graczy, przede wszystkim obrońców - Baszczyńskiego, Sadloka i Szyndrowskiego oraz pomocnika Filipa Starzyńskiego. Mimo to, trener ustawił zespół tak, że braków kadrowych zupełnie nie było widać. W pierwszym składzie pojawił się Lewiński, który zajął miejsce obok Tymińskiego.
Od początku piłkarze obu drużyn raczej sprawdzali na co stać rywala. Co ważne, Ruch wyglądał świeżo - zawodnicy na boisku ruszali się tak, jak powinni, czyli szybko. Grę z minuty na minutę utrudniały gęstniejące opady śniegu. Mimo to "Niebiescy" nabierali rozpędu. Szczególnie groźne były te akcje, które rozpoczynały się w defensywie. Szybka piłka na wolne pole do Sultesa potrafiła zdziałać cuda. Nie inaczej było w 24 minucie, kiedy to Zieńczuk zamienił karnego na bramkę. Karnego, który został podyktowany za faul na Sultesie, który dostał świetną piłkę ze strefy obronnej i wyszedł sam na sam z bramkarzem.
Kiedy wydawało się, że Ruch zacznie w pełni dyktować warunki, sędzia, który dzisiaj ewidentnie i notorycznie sprzyjał gospodarzom podarował im dyskusyjnego karnego. Remis nie zadowalał nikogo, szczególnie chorzowian, którzy dążyli do objęcia prowadzenia. Na rezultat nie trzeba było długo czekać. Najpierw zatrzymali kontrę, by chwilę później doskonale obsłużyć Sultesa, który pokonał bramkarza rywali.
W drugiej połowie zmienili się prawie wszyscy zawodnicy. Prawie, bo na boisku pozostał Djokić nadrabiający straty w treningach.
Ruch drugą połowę rozpoczął od zdobycia bramki. Po rzucie rożnym, piłka znalazła się w siatce gospodarzy. Jak się okazał, było to trafienie samobójcze. Chorzowianie złapali wiatr w żagle, jednak nie podwyższyli prowadzenia.
Swoich szans szukali również gospodarze, którzy pomimo dwubramkowej straty nadal wierzyli w korzystny rezultat. I choć to Ruch przeważał, i choć Ruch większość stałych fragmentów gry bronił doskonale, to w ciągu trzech minut chorzowianom przytrafiły się dwa błędy, które spowodowały, że z pewnego prowadzenia zrobił się remis. - Świadczy to o tym, że musimy włożyć sporo pracy w stałe fragmenty gry - ocenił po meczu Igor Lewczuk.
Do końca meczu żadna ze stron nie potrafiła przejąć inicjatywy na tyle, by zmienić wynik meczu. - Ta pierwsza połowa - mimo trudnych warunków - jest małym powodem do optymizmu - stwierdził Jacek Zieliński. Trudno się dziwić słowom trenera, bo to dzięki niej, "Niebiescy" choć trochę zamazali czarną plamę po meczu z Żiliną.
Sparing: MFK Rużomberok 3:3 (1:2) Ruch Chorzów
Bramki: Nagy 29 (k), Gressak 74', Lovas 76' - Zieńczuk 24' (k), Sultes 44', Bielak 49' (s)
Składy:
MFK: Lesnovsky (72' Pazitka) - Maslo, Bielak, Gressak, Janso - Luptak, Nagy, Bartos, Serecin (56' Dubek), Pekar - Lovas.
Trener: Ladislav Simco
Ruch:
I połowa: Pesković - Kikut, Djokić, Stawarczyk, Chwastek - Zieńczuk, Tymiński, Lewiński, Janoszka - Sultes, Jankowski.
II połowa: Kamiński - Konczkowski, Djokić, Komor, Lewczuk - Smektała, Panka, Malinowski, Włodyka - Kuświk, Niedzielan.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Piotr Stawarczyk (od 46. minuty Marcin Malinowski)
Widzów: 200
|
źródło: Niebiescy.pl