Chorwacki bramkarz Matko Perdijić już od sześciu lat mieszka w Polsce, ale jeszcze nigdy nie spędził w naszym kraju Świąt Bożego Narodzenia. Tym razem podczas urlopu odwiedził swoją ojczyznę tylko po to, by przywieźć do Polski najbliższych. - Wszyscy razem spędzimy święta u rodziców mojej dziewczyny. Mam nadzieję, że spadnie dużo śniegu, bo lubię sobie pozjeżdżać na sankach. Innych sportów zimowych nigdy nie próbowałem, boję się i nart, i łyżew - uśmiecha się piłkarz.
Jak Święta Bożego Narodzenia wyglądają w leżącej nad Morzem Adriatyckim Chorwacji? - U nas nie ma aż takiej atmosfery, nie ma śniegu, więc jest trochę inny klimat. Na wigilię jest post, nie jemy mięsa tylko same ryby. Nie mamy tradycji dwunastu potraw, ale oczywiście stroimy choinkę. Niektórzy ubierają ją dopiero w wigilię, jednak u nas zawsze robimy to kilka dni wcześniej. O północy idziemy się pomodlić do kościoła, a w Boże Narodzenie ponownie spotkamy się na obiedzie w dużym gronie rodzinnym - opowiada Matko.
Ulubieniec chorzowskich kibicek tegorocznego Sylwestra wyjątkowo spędzi... spokojniej. - Wcześniej różnie bywało - śmieje się Perdijić. - Do tej pory nigdy nie świętowałem Sylwestra w domu, tylko zawsze gdzieś wychodziłem, albo wyjeżdżałem. Kilka miesięcy temu urodził mi się syn Antoni, więc w tym roku będzie spokojnie - mówi.
źródło: Niebiescy.pl