- Jeśli wystąpię w ostatnim meczu jesieni, to nie będę miał litości dla byłych kolegów z zespołu. Zawsze mecz przeciwko drużynie, w której się kiedyś grało, ma dodatkowy smaczek, a takiej serii, jaką my ostatnio mamy, Ruch już dawno nie przeżywał. Z "Jagą" koniecznie musimy wygrać - mówi Igor Lewczuk, były piłkarz Jagiellonii.
Co ciekawe, "Lewy" nigdy nie lubił przyjeżdżać do Chorzowa. - Szczerze muszę to powiedzieć. W szatni mówiliśmy - znów ten stary stadion, te szatnie... W dodatku bardzo trudny teren, bo "Niebiescy" zawsze zasuwali, walczyli i trzeba było się strasznie napocić i naharować, by coś wywieźć z Cichej - opowiada Lewczuk, któremu najbardziej utkwiło w pamięci słynne zwycięstwo Ruchu 5:2. - Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem do stanu 1:1, a potem Ruchowi wszystko wychodziło i wchodziło - uśmiecha się.
źródło: Sport / Niebiescy.pl