Cierpliwość ma to do siebie, że posiada pewne granice. Cierpliwość kibiców chorzowskiego Ruchu przez lata była wystawiana na wiele prób. Niestety, byli oraz obecni włodarze miasta nie uczynili nic w kwestii rozpoczęcia budowy nowego stadionu dla czternastokrotnego Mistrza Polski. Co jakiś czas mogliśmy zauważyć jedynie tzw. prace modernizacyjne wykonywane w celu spełnienia coraz większych wymogów licencyjnych.
Na szczęście Ruch Chorzów kojarzony jest z kibicami, którym na sercu leży dobro tego klubu. I właśnie ci kibice, którzy jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie 5 lat temu walczyli o Ekstraklasę, tym razem postanowili walczyć o nowy stadion dla swojej drużyny. Skończyło się zwodzenie nas wizjami nowego stadionu przez byłego, jak i obecnego prezydenta Chorzowa. W przypadku Andrzeja Kotali odbyło się kilka spotkań z kibicami, ale widocznych efektów nadal nie widać, są tylko niespełniane obietnice.
Przy braku efektów podczas rozmów kibice postanowili wyjść na ulicę i tam zamanifestować swoje niezadowolenie. Kibicowska manifestacja zaplanowana została na 8 listopada, przy wcześniejszym złożeniu niezbędnych dokumentów w urzędzie Miasta.
Zbiórka protestujących zaplanowana została na godz. 16:00 na skrzyżowaniu ulic Chrobrego oraz Wolności, jednak już na ponad godzinę wcześniej zaczęli zbierać się kibice oraz pojawiały się media zainteresowane manifestacją. O 16:10 zgodnie z planem kibice ruszyli pochodem w kierunku Urzędu Miasta, trzymając transparent "STADION 2016 !" oraz machając flagami na kijach. Podczas przemarszu odpalone zostały również race, a kibice z śpiewem na ustach wyrażali swoją miłość do klubu oraz niezadowolenie, intonując "Kaj momy stadion, Kotala kaj momy stadion", "Cała Polska się buduje, a nasz stadion się rujnuje", "Niespełnione obietnice, oszukani znów kibice" oraz "Nowy stadion dla Chorzowa". 20 minut później kibice, których pojawiło się około
4.000 pod Urzędem Miasta, gdzie również stacjonował autokar banku krwi oraz wóz strażacki. Kibice nie dali jednak pożywki mediom i nie doszło do rozlewu krwi ani aktów podpaleń ;)
Niebieski tłum gęsto zgromadzony pod wejściem do gmachu urzędu rozwinął kilka transparentów, na których można było przeczytać "Andrzej K.O.tala", "Mogliśmy Cię wybrać, możemy Cię odwołać !", "Koniec obietnic, czas działać !", "Niy bydzie stadionu, bydzie kara" (z namalowaną taczką), "Przed wyborami oczy mydlicie, a po wyborach chu*a robicie !".
W momencie, gdy Andrzej Kotala wyszedł do kibiców odpalone zostały race, a tłum głośnym śpiewem wyrażał swoje niezadowolenie z działań prezydenta w sprawie stadionu krzycząc "Obiecałeś!", "Kaj momy stadion" oraz wiele innych. Niestety, pod presją tłumu prezydent wrócił do gmachu urzędu, jednak po pewnym czasie oraz pertraktacjach z kibicami wrócił i w obecności mediów przedstawione zostały postulaty kibiców.
Po wysłuchaniu przedstawicieli Klubu Kibica Ruchu Chorzów prezydent Andrzej Kotala stwierdził, że rok 2016 jest realnym terminem zakończenia budowy stadionu przy Cichej 6. Miejmy zatem nadzieję, że włodarz miasta, jak i rzesza urzędników dokonają wszelkich starań, by ta data stała się data realną, a nie tylko przypuszczalną i możliwą do realizacji.
Po zakończeniu manifestacji, która trwała około godzinę, kibice spokojnie rozeszli się do domów.
Dziękujemy wszystkim obecnym kibicom za przybycie i poświęcenie swojego czasu dla dobra naszego ukochanego klubu. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w organizację tej manifestacji, w tym także Danucie Drabik-Martowicz, na którą mogliśmy liczyć podobnie jak pięć lat temu. Dziękujemy również mediom, że zainteresowały się naszą inicjatywą.
Mamy nadzieję, że za 4 lata będziemy się cieszyć grą Ruchu na nowym stadionie!
źródło: Niebiescy.pl