"Niespełnione obietnice - oszukani znów kibice!" - śpiewali fani chorzowskiego Ruchu, którzy w czwartek przemaszerowali ulicą Wolności i w około 4 tysiące osób zgromadzili się pod urzędem miasta. Kibice walczą o stadion dla swojego klubu, który ponad dwa lata temu, przed wyborami obiecał im Prezydent Andrzej Kotala.
Przemarsz był imponujący. Kibice szli ze śpiewem na ustach, odpalali race, machali flagami, a na przedzie rozciągnęli transparent "STADION 2016!". Pod ratuszem pojawiły się kolejne płótna: "Niy bydzie stadionu, bydzie kara!" (kara to po śląsku taczka), "Mogliśmy cie wybrać, możemy cie odwołać!", "Koniec obietnic, czas działać!", "Andrzej K.O. Tala", "Przed wyborami oczy mydlicie, a po wyborach chu*a robicie!".
Gdy w drzwiach urzędu miasta pojawił się Prezydent Andrzej Kotala, znów rozbłysły race. Kibice zaczęli śpiewać "kaj momy stadion? Kotala, kaj momy stadion?", "obiecałeś, obiecałeś!", a po chwili wygwizdali prezydenta, który stwierdził, że stadionu nie da się wybudować w dwa lata.
Kotala zaprosił delegację kibiców na spotkanie 28 listopada i wszedł do budynku magistratu, ale organizatorzy manifestacji mieli jeszcze zamiar przedstawić prezydentowi petycję, a tysiące osób chciało usłyszeć, kiedy przy Cichej powstanie nowy stadion.
Przedstawiciele Klubu Kibica poprosili prezydenta Kotalę, by jeszcze raz wyszedł do sympatyków chorzowskiego klubu. Po kilku minutach ponownie stanął przed zgromadzonymi i wysłuchał czterech postulatów. Główny z nich to zakończenie budowy stadionu w lutym 2016 roku. Prezydent na petycję zareagował zaskakująco. - Ta data jest bardzo realna! - powiedział Andrzej Kotala, który jeszcze niedawno deklarował, że nowy obiekt powstanie najwcześniej w 2018 roku.
Już 28 listopada ma się odbyć kolejne spotkanie z prezydentem Kotalą. Klub Kibica chce, by doszło do niego na dużej sali w obecności nawet kilkuset sympatyków Ruchu. O wszystkim będziemy na bieżąco informować na łamach naszej strony.
źródło: Niebiescy.pl