Dosłownie godziny dzielą wszystkich tych, którym na sercu leży dobro naszego klubu od manifestacji w sprawie nowego stadionu na Cichej. Manifestacji jakiej jeszcze w Chorzowie nie było!
Ja uczestniczyłem raz w przemarszu przez ulicę Wolności, a miało to miejsce tuż po zdobyciu tytułu Mistrza Polski w roku 1979! Kilka miesięcy po tym wydarzeniu wybraliśmy się całą klasą szkoły podstawowej do Muzeum Miejskiego w Chorzowie, gdzie oprócz "nieśmiertelnej" wystawy monet polskich "Od denara do złotówki", zobaczyliśmy makietę nowego stadionu Ruchu. Były plany, żeby Niebiescy swoje mecze przez dwa lata rozgrywali na nowo powstałym wtedy stadionie Skałki Świętochłowice, a stadion na Cichej miał zostać przebudowany. To było 33 lata temu! I co? I nic!
Następna szansa na przebudowę Cichej wiązała się z budową "Średnicówki", ale ponoć wtedy Huta Batory, która była właścicielem stadionu, zażądała zbyt dużo pieniędzy od budowniczych i plany budowy przesunięto o kilka metrów, tak aby nie ściąć łuku pod Omegą, co za tym idzie plany spełzły na niczym. I znowu nic! Kiedy za czasów Krystiana Rogali montowane były krzesełka, bo taki był wymóg licencyjny, mówiło się o tym, że to tylko prowizorka. I ta prowizorka trwa znowu kilkanaście lat!
Następne nadzieje na "nową" Cichą wiązaliśmy z czasowym przeniesieniem rozgrywek na Stadion Śląski. Czym to się skończyło już chyba nawet najmłodsi kibice Niebieskiej eRki pamiętają. Stadion Śląski, w który wpompowano mnóstwo pieniędzy i pracy, niszczeje i szczerze mówiąc, przynajmniej ja straciłem nadzieję, że kiedykolwiek będziemy oglądać tam cokolwiek, nieważne czy mecze czy też koncerty. Moje pytania są takie: Czy nie ma winnych tej paranoi ze Śląskim? Kto jest odpowiedzialny za sprowadzenie nieudolnych firm budujących ten nieszczęsny dach? I czy przypadkiem ktoś nie "ustawił' przetargu i teraz boi się do tego przyznać? Moim zdaniem odpowiedź na to pytanie jest jedna: Dopóki mamy takich urzędników na szczeblu wojewódzkim, dopóty będziemy się borykać z tego typu problemami. A co by się stało gdyby faktycznie Stadion Śląski został dopuszczony do Euro 2012, albo wygrałby rywalizację o organizację Mistrzostw Europy w lekkiej atletyce? Strat nikt nie liczy, bo podatnik za wszystko zapłaci.
Dlatego proszę nie tylko Prezydenta Andrzeja Kotalę, ale wszystkich radnych o zrobienie wszystkiego, co jest możliwe, żebyśmy w końcu usiedli na porządnym stadionie! Przecież to może się stać dla Was doskonałą kartą przetargową do następnych wyborów. Bo obietnic już się nasłuchaliśmy przez ostatnie kilkanaście lat!
Już kilka lat temu podawałem przykład KSZO Ostrowiec. Wzięli pożyczkę z Unii Europejskiej, wybudowali piękny stadion, na miarę ich możliwości, a nikt mi nie powie, że Ostrowiec Świętokrzyski to bogatsza gmina od Chorzowa. Nikomu nie zależy na tym, abyśmy mieli stadion taki jak w Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu czy Gdańsku. Mnie się marzy takie cacko jakie wybudowała Cracovia. 15 tysięcy miejsc w zupełności wystarczy, bo jakoś nie uważam żeby nagle wszyscy mieszkańcy Chorzowa i okolic chodzili na mecze, skoro nawet w ubiegłym sezonie kiedy wyniki były fantastyczne, na większości meczów kompletu nie było. I jak pokazały przykłady wielu polskich stadionów, budowa nie musi trwać 4 czy 5 lat! Wystarczą dwa i po krzyku. Tylko trzeba chcieć! A przecież nowy stadion może, a nawet powinien również zarabiać na innych imprezach!
Natomiast do wszystkich, którzy wybierają się na tę manifestację, mam prośbę o spokój i rozwagę. Pokażcie, że ten stadion się Wam należy i nie będzie służył do gonitw z Policją czy innymi służbami ochrony, tylko do dopingowania i życia na tym stadionie, bo przecież nasze życie jest Niebieskie!
Z Niebieskim pozdrowieniem,
Bogdan Kalus