Jacek Zieliński (trener Ruchu):
- Przegrywamy, ale mogło być dzisiaj różnie. Powiedziałem zawodnikom w szatni, że jeśli w przyszłości będziemy grali w piłkę tak jak długimi fragmentami w drugiej połowie, to będzie dobrze. Nie mam do nich pretensji, ale popełniliśmy dzisiaj dwa wielbłądy w defensywie, w wyniku których straciliśmy dwie bramki. Byliśmy też mało skuteczni i w efekcie padł tylko jeden gol, jednak generalnie - zwłaszcza w drugiej połowie - mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Próbowaliśmy doprowadzić do wyrównania, nie udało się, ale tak jest w sporcie. Od czterech tygodni mówiłem, że igramy z ogniem, cały czas gonimy wynik. Były ochy i achy, że potrafimy wyjść z ciężkiej sytuacji, ale ja mówiłem zawodnikom, że kiedyś ten fart się skończy, że się po prostu nie uda. Nie udało się dzisiaj w Warszawie. Wracamy do Chorzowa w minorowych nastrojach, bez punktów i trzeba już myśleć o derbach z Górnikiem.
Piotr Stokowiec (trener Polonii):
- Fakt, że w drugiej połowie się cofnęliśmy wynikał z tego, że w podświadomości pojawiło się: bronimy wyniku. Nie ma już wtedy tej ułańskiej fantazji i wprowadzania na boisko trzeciego napastnika. Trzeba mierzyć siły na zamiary. W środku boiska zrobiła się dziura i dlatego wprowadziłem defensywnego pomocnika. Nie uważam, żeby było to coś niezwykłego. Staramy się unikać takich sytuacji i grać do przodu, żeby mecz był ładny. Trzeba mieć jednak szacunek do wyniku i tego, co się zdobyło. Mogliśmy wcześniej strzelić kolejne bramki, ale nie wykorzystaliśmy wyśmienitych sytuacji. Liczy się osiągnięty cel.
źródło: Niebiescy.pl