Maciej Jankowski (napastnik Ruchu):
- Nie myślę o tym, czy wrócę do podstawowej jedenastki. Staram się robić na treningach to, co do mnie należy. Jeżeli wejdę na boisko w 90 minucie, to będę się tak samo starał, jakbym wszedł od początku. Jestem zadowolony z tego, że moją bramką udało się uratować trzy punkty, ale wiele rzeczy można by jeszcze poprawić. Mam nadzieję, że podtrzymamy naszą dobrą passę w kolejnych meczach. (rob)
Marcin Malinowski (pomocnik Ruchu):
- Oglądałem parę meczów Bełchatowa i zdziwiłem się, że oni mają tylko jeden punkt. Podobała mi się ich gra. Obawialiśmy się tego meczu i wydaje mi się, że nie na darmo, bo był on ciężki. Ale cóż, cieszą nas kolejne trzy punkty i tyle. Dziś po raz pierwszy nie musieliśmy gonić wyniku, tylko sami objęliśmy prowadzenie. Później wkradło się rozkojarzenie, błąd indywidualny, ale nie będziemy tego roztrząsać, bo udało nam się strzelić drugą.
W naszej grze były momenty lepsze i gorsze, ale myślę, że nie o taką grę nam chodziło. Ostatnio z meczu na meczu było coraz lepiej, a dzisiaj to było trochę zachwiane. Jest teraz przerwa na kadrę i w nie najgorszych nastrojach, mimo tego - musiałbym teraz przekląć - brzydkiego początku wracamy tam, gdzie mam nadzieję zagościmy na dłuższy czas. (beb)
Marcin Kikut (obrońca Ruchu):
- Cieszymy się dzisiaj przede wszystkim z punktów, bo są one nam bardzo potrzebne. Jakość naszej gry musi być jeszcze doszlifowana. Staram się grać ofensywnie i w końcu się dzisiaj udało zdobyć asystę. Natomiast ja jeszcze więcej od siebie wymagam. (rob)
Arkadiusz Piech (napastnik Ruchu):
- Tym razem to my pierwsi strzeliliśmy bramkę. Co nie udało nam się w pierwszej połowie, zrobiliśmy w drugiej. To, że wpadło na 1:1, to chwilowy brak koncentracji. Gdyby Filip Starzyński czysto trafił w piłkę, to na pewno piłka nie trafiłoby do bramki, ale trudno. Nie ma co rozpaczać, wygraliśmy mecz i to się tylko liczy. (luk)
Maciej Sadlok (obrońca Ruchu):
- Znowu dość długo się rozkręcaliśmy, ale pozytywne jest, że potrafimy do końca meczu grać na pełnych obrotach. To kolejny taki mecz i widać, że ta drużyna dobrze funkcjonuje. Szkoda, że straciliśmy bramkę, bo moglibyśmy po raz pierwszy w tym sezonie zagrać "na zero". To był pech Filipa (Starzyńskiego - przyp. red.), każdemu może się coś takiego zdarzyć i nikt go na pewno nie będzie za to winił. Ważne, że podnieśliśmy głowę i znowu pokazaliśmy charakter. (beb)
Grzegorz Baran (pomocnik Bełchatowa):
- Mamy strasznego pecha, że przegraliśmy. Wydawało mi się, że cały mecz był wyrównany, udało nam się wyrównać, ale straciliśmy gola w ostatnich minutach meczu i pechowo przegrywamy. Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek racjonalne słowa wytłumaczenia, ponieważ jestem załamany i przybity tym co się stało. Ruch ma bardzo dobry zespół, bardzo silną kadrę, która technicznie nas przewyższa. Każda zmiana im coś daje. Wszedł Jankowski i strzelił. Wszedł "Lisek" (Paweł Lisowski - przyp. red.) i wniósł sporo ożywienia. Smektała też fajnie się pokazał. Siłą Ruchu jest zespołowość i drużyna, co umiejętnie potrafią wykorzystać.
Czuję się w Chorzowie bardzo dobrze. Spędziłem tutaj 5 lat i przeżyłem praktycznie wszystko, począwszy od awansu do Ekstraklasy. Zawsze jestem miło witany. Choć nie wiem, czym sobie na to zasłużyłem. (luk)
Paweł Buzała (napastnik Bełchatowa):
- Niestety, nic moja bramka i zmiana nam nie dała. Przegraliśmy mecz. Miałem trochę szczęścia w polu karnym, można powiedzieć, że piłka mnie szukała i wykorzystałem prezent od obrońców Ruchu. Szkoda mi tylko drugiej sytuacji, bo gdybym uderzył lepiej piłkę, to może by wpadło, ale bramkarz również był tam, gdzie powinien. (luk)
źródło: Niebiescy.pl