Przeprowadzenie wywiadu z Maciejem Jankowskim nie jest łatwe, bo 22-letni napastnik stroni od rozmów z dziennikarzami, unika telewizyjnych kamer, nie udziela się na konferencjach prasowych - pisze dzisiejszy "Sport", a my to w pełni potwierdzamy. "Jankes" zdecydowanie nie jest piłkarzem, który lubi pojawiać się na łamach mediów.
Gdy dziennikarz "Sportu" poprosił Jankowskiego o chwilę rozmowy, ten zapytał:
- Pan zawsze pisze to, co chce?
- Nie zawsze, bo w życiu nie można czasami wywalić kawy na ławę - odpowiedział dziennikarz.
- Jestem jeszcze młodym człowiekiem, więc to, co powiem zabrzmi pewnie bardzo naiwnie, ale bardzo nie lubię kłamać. Więc jeśli nie mogę być szczery, bo naga prawda mogłaby się obrócić przeciwko mnie, moim bliskim, kolegom, czy przełożonym, to wolę stać z boku, robić swoje i nic nie mówić.
Maciej Jankowski ostatecznie zdecydował się na wywiad, oto jego fragment.
Ostatnio długo pan nie trafiał. Jak się pan czuł, gdy dziennikarze prowadzili cotygodniową statystykę "milczenia" Jankowskiego?
- Mam w sobie coś takiego, że nie przejmuję się tym, co ktoś o mnie pisze. Media muszą z czegoś żyć. Zresztą chodziło tylko o statystyki. Oczywiście napastnika rozlicza się z bramek, ale jeśli ich nie strzela, to też może wiele dobrego zrobić dla drużyny. Może dogrywać piłki kolegom, może przeszkadzać w wyprowadzaniu kontrataków i jeszcze wiele innych pożytecznych zadań wykonywać dla zespołu.
* * *
Po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach jesteście tak zdecydowanym faworytem ligowej konfrontacji.
- Takie opinie nam nie pomagają. Przecież to tylko sport, a zmierzymy się z bardzo niewygodnym przeciwnikiem, który też jest przedstawicielem ekstraklasy. Na pewno nie zlekceważymy drużyny z Bełchatowa, bo gdybyśmy przed meczem dopisali sobie trzy punkty, to mogłoby się to dla nas fatalnie skończyć. Nie możemy też jako pierwszy stracić bramki. W ostatnich trzech meczach udało nam się w takiej sytuacji odwrócić losy meczu, ale przecież nie zawsze tak będzie.
źródło: Sport / Niebiescy.pl