- Przez 45 minut z Zagłębiem i 120 minut z Koroną nie pokazałem jeszcze wszystkiego. Wciąż wierzę, że mogę grać lepiej, więcej dać z siebie drużynie. Mam przecież dopiero 25 lat. Chciałbym systematycznie czynić postępy i razem z Ruchem piąć się w ligowej hierarchii - mówi Jakub Smektała, który ostatnio jest na ustach chorzowskich kibiców, a jeszcze niedawno był jedną nogą w Polonii Warszawa.
- Byłem już zdecydowany na odejście i dogadany. Chciałem grać. W Polonii dostałbym szansę, na grę w Ruchu raczej nie mogłem liczyć. Ostatecznie działacze klubowi się nie dogadali, więc z transferu wyszły nici - wspomina "Smekti", który wyraźnie "odżył", gdy szkoleniowcem Ruchu został Jacek Zieliński. - Trenera znałem z Piasta. Wiedziałem, że jest to człowiek, który da mi szansę. On ją daje zawsze młodym piłkarzom, na dorobku. Wprowadza fajną luźną atmosferę w szatni - przekonuje pomocnik "Niebieskich".
Wkrótce dowiemy się, czy Smektała znajdzie się w wyjściowym składzie na mecz z Podbeskidziem.
źródło: Niebiescy.pl / Sport