Po raz drugi w przeciągu kilkunastu dni piłkarze chorzowskiego Ruchu zmierzyli się z drużyną Korony Kielce, tym razem w ramach rozgrywek 1/8 finału Pucharu Polski. Niestety, po raz kolejny zabrakło przy Cichej kibiców gości.
Mecz rozegrany we wtorek o godz. 18:30 przyciągnął na stadion około 3.100 widzów. Pomimo małej liczby kibiców, przez 90 minut prowadzony był dobry doping przy asyście dwóch bębnów. Na płocie zawisły flagi "ULTRAS", "Criminal Family", "Wielkie Hajduki", "Niebieskie Katowice" oraz małe flagi Atletico Madryt i Górnego Śląska.
Po wyrównującej bramce strzelonej przez Arka Piecha stadion odżył, a doping mocno się poprawił. Na specjalne "względy" kibiców mógł liczyć piłkarz Korony Maciej Korzym, który naraził się prowokacyjnym podejściem pod sektor "10" po strzelonej przez kielczan bramce.
Regulaminowy czas gry nie wyłonił zwycięskiej drużyny. W związku z tym kibice przez dodatkowe 30 minut zdzierali gardła, by wspierać swoją "Niebieską" drużynę. Wysiłki szybko zaowocowały bramkami strzelonymi przez Jakuba Smektałę oraz Pavela Sultesa.
Po meczu piłkarze mogli liczyć na podziękowania za walkę i cenne zwycięstwo. Niestety, Matko Perdijić do szczęśliwych tego dnia nie może zaliczyć z powodu skręconego stawu skokowego oraz wybitego zęba. Ale w myśl hasła z ostatniej, głośnej produkcji filmowej, "wstawimy ząbek" i będzie OK ;)
źródło: Niebiescy.pl