Leszek Ojrzyński (trener Korony):
- Trzeba pogratulować drużynie gospodarzy zwycięstwa. Są oni finalistą poprzedniej edycji Pucharu Polski i jest to ciężki teren. Poza pierwszą połową, gdzie było mało akcji, kibice z pewnością się nie nudzili.W drugiej części i w dogrywce dużo się działo pod jedną i drugą bramką. My o kilka akcji byliśmy słabsi, dokładnie o dwie bramki. Wiadomo, w jakich okolicznościach padła ta ostatnia. Zagraliśmy va banque i dostaliśmy kontrę. Piłka to gra błędów, a my ich popełniliśmy troszeczkę więcej, a w niektórych momentach zabrakło nam zimnej krwi. Przy stanie 0:0 Janota przestrzelił idealną sytuację. Została nam liga i życzymy drużynie chorzowskiej, by w pucharach zaszła przynajmniej tak daleko jak ostatnio. My musimy się skupić na rzeczywistości. Ja przy okazji chciałbym pochwalić swoją drużynę za to, co zrobiła, bo Ruch miał o wiele większą przewagę pod względem doświadczenia zawodników. Mimo to byliśmy równorzędnym przeciwnikiem, stworzyliśmy kilka sytuacji, ale przegraliśmy.
Jacek Zieliński (trener Ruchu):
- W Pucharze Polski zawsze plan jest prosty: żeby przejść dalej, trzeba wygrać mecz. Nam się to udało, ale plan wykonaliśmy w 3/4, bo nie zakładaliśmy dogrywki. Rozegraliśmy 120 minut, a kolejny mecz mamy już w piątek. To ważne zwycięstwo, bo po raz kolejny goniliśmy wynik. Mecz był ciekawy i chyba nawet najciekawszy za naszej krótkiej kadencji. Przede wszystkim cieszy, że był on zwycięski.
źródło: Niebiescy.pl