Po ligowym meczu z Koroną napisaliśmy, że zawodnikom Ruchu brakuje trzech rzeczy na literę "P": "pazura", przyspieszenia i polotu. Minęło dokładnie dziesięć dni, a my z przyjemnością możemy ogłosić, że to już nieaktualne. "Niebiescy" znowu cieszą swoją grą i dzisiaj mogą świętować zasłużony awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Zacznijmy od początku. Po trzech meczach przerwy do gry wrócili kartkowicze - Żeljko Djokić oraz Maciej Sadlok. Między słupkami tradycyjnie stanął drugi bramkarz, którym aktualnie jest Matko Perdijić, a Jakub Smektała, zgodnie z zapowiedziami otrzymał szansę gry od początku. Trener Jacek Zieliński przetestował ponadto ustawienie 1-4-2-3-1, z Grzegorzem Kuświkiem na szpicy.
Jak wypadła taka strategia? - W miarę dobrze - ocenił kapitan Marcin Malinowski. Naszym zdaniem na pochwałę zasługują skrzydłowi, zarówno Pavel Sultes, jak i Jakub Smektała, choć jak stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Zieliński - stać ich na wiele więcej.
Na boisku zdecydowanie ciekawiej było w drugiej połowie, jednak mimo zdecydowanej przewagi chorzowian, to Korona pierwsza objęła prowadzenie. Goście wykorzystali błąd niepewnej w kilku momentach defensywy, Maciej Korzym wyłożył piłkę niepilnowanemu pięć metrów od bramki Michałowi Janocie, a ten zmieścił ją obok dwóch obrońców Ruchu stojących na linii.
Euforia kielczan była tak wielka, że Maciej Korzym podbiegł z radosnym gestem pod słynną "Dziesionę" (sektor nr 10), przez co później do końca spotkania musiał wysłuchiwać, delikatnie określając, mało przyjemne słowa pod swoim adresem.
Do wyrównania celną "główką" doprowadził Arkadiusz Piech, który wszedł na boisko w 59. minucie. Najlepszy strzelec Ruchu mógł zapobiec dogrywce, lecz w ostatniej sekundzie regulaminowego czasu gry zmarnował wyborną okazję.
Drugi gol był kwestią czasu. Jak się okazało - niespełna czterech minut. "Niebiescy" na dogrywkę wyszli pewnie, z agresją. Swój drugi niezły występ uwieńczył Jakub Smektała, który wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola i z ostrego kąta posłał piłkę między nogami bramkarza.
Koronę, która przy odrobinie szczęścia mogła jeszcze doprowadzić do wyrównania, po błyskawicznej kontrze i asyście Piecha dobił Pavel Sultes. Po końcowym gwizdku, pomocnik kielczan Michał Janota stwierdził, że Ruch wyglądał tak, jakby mu bardziej zależało na zwycięstwie, a Maciej Sadlok dodał: - Jeżeli będzie w nas takie zaangażowanie, to nie musimy się niczego obawiać w kolejnych meczach.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
PP: Ruch Chorzów pd. 3:1 (0:0) Korona Kielce
Bramki: Piech 79', Smektała 94', Sultes 119' - Janota 71'
Żółte kartki: Djokić, Lewczuk - Tomasz Lisowski
Składy:
Ruch: Perdijić (46' Pesković) - Djokić, Stawarczyk, Sadlok, Lewczuk - Smektała, Malinowski, Paweł Lisowski, Starzyński (73' Jankowski), Sultes - Kuświk (59' Piech).
Rezerwowi: Kikut, Włodyka, Janoszka, Lewiński.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski
Korona: Szlakotin - Golański (46' Tomasz Lisowski), Kiercz, Malarczyk, Bodzioch - Foszmańczyk (63' Korzym), Jovanović (46' Lenartowski), Lech, Jamróz, Janota - Zieliński.
Rezerwowi: Małecki, Sierpina, Papka, Cebula.
Trener: Leszek Ojrzyński
Kapitan: Krzysztof Kiercz
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 3.100 (kibice Korony nie przyjechali do Chorzowa z powodu remontu sektora gości)
|
źródło: Niebiescy.pl