Marcin Kikut (obrońca Ruchu):
- Mam wrażenie, że karnego nie było. Ciężko ręce schować za plecy, w momencie, gdy stoi się w pocycji wyjściowej i trzyma się ręce wzdłuż tułowia. To przecież podstawowa pozycja obrońcy. Gdy ktoś dostaje piłką w rękę z metra, nie jest w stanie zaregować, schować jej. Według mnie, takich karnych się nie gwiżdże. Nie będę zaprzeczał, piłka trafiła mnie w rękę, ale z mojego doświadczenia boiskowego wiem, że takich karnych się nie gwiżdże.
Śląsk dostał w trzech ostatnich meczach aż 3 karne. Niestety, taka jest piłka, nie zawsze sprawiedliwa. Dzisiaj zostawiliśmy dużo zdrowia na boisku. Momentami staraliśmy się mocno atakować, strzelić bramkę. Stworzyliśmy sporo sytuacji, więc światełko w tunelu było. Myślę, że zasłużyliśmy na ten punkt i z przebiegu spotkania, remis był sprawiedliwy. Jednak w końcówce dostaliśmy głupiego karnego. Podcięło nam to skrzydła, na szczęście liga jest długa i mamy możliwość rewanżu. (luk)
Andrzej Niedzielan (napastnik Ruchu):
- Co tu dużo oceniać, przegraliśmy trzeci mecz z rzędu. Można powiedzieć, że jakiś progres jest, ale co z tego, skoro nie ma punktów. Nie mnie oceniać czy był karny czy go nie było, ale tracimy w 87 minucie bramkę i to najbardziej boli. Taki jest futbol i nie wolno się załamywać, trzeba podnieść głowę do góry i grać. Za dwa tygodnie gramy mecz z Koroną - w końcu u siebie - i musimy ten mecz wygrać, bo inaczej będzie dramatyczna sytuacja.
Śląsk to nie jest drużyna, która lubi prowadzić piłkę, raczej gra z kontry. Ale dzisiaj są lepsi o jedną bramkę. Faktem jest, że nie mieli klarownych sytuacji do zdobycia bramki, ale tą jedną zdobyli i trzy punkty zostają we Wrocławiu. Wracamy do domu bez punktów i to nas martwi, aczkolwiek muszę przyznać, że nie czuliśmy się dzisiaj słabsi od rywala. (rob, beb)
Michał Pesković (bramkarz Ruchu):
- W drugiej połowie bardzo dobrze zagraliśmy, mieliśmy swoje sytuacje do strzelenia bramek. Cóż, na trzy minuty przed końcem spotkania został podyktowany rzut karny. Nie wiem jak to wyglądało, możliwe, że była ręka, ale jak już to była nastrzelona z metra. Piłka uderzyła Marcina, ale nie było jego zamiarem żeby ją zatrzymać. Szkoda, bo powinniśmy dzisiaj przynajmniej zremisować. Dzisiaj zagraliśmy jak kolektyw, nie popełnialiśmy błędów w obronie. Po prostu przydarzył się taki niefart.
W pierwszej połowie po zderzeniu z zawodnikiem Śląska poczułem ostry ból w kolanie, ale teraz już jest dobrze, nie jest to nic groźnego. (rob)
Marcin Malinowski (pomocnik Ruchu):
- To był mój głupi błąd, sam nie wiem co powiedzieć, bo sprokurowałem tę sytuację i przez to przegraliśmy ten mecz. Jeżeli nie potrafi się meczu wygrać, to trzeba za wszelką cenę obronić remis. Wiedzieliśmy też o tym, że jakakolwiek zdobycz punktowa byłaby odskocznią, przede wszystkim dla zdobywania kolejnych punktów. W drugiej połowie nasza gra się troszeczkę zawiązała, dzięki czemu z meczu na mecz będzie lepiej. Nie gramy źle, ale przegrywamy. Bardzo to przeżywam, bo spowodowałem sytuację, która doprowadziła do takiego wyniku.
Nie było pomiędzy mną a Rafałem żadnych spięć. To normalne, że gramy w innych klubach i ze sobą rywalizujemy. Każdy chce grać, niezależnie od klubu.(luk)
Pavel Sultes (pomocnik Ruchu):
- W pierwszej połowie nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy. W drugiej ruszyliśmy do przodu, stworzyliśmy sobie sytuacje, ale nie strzeliliśmy gola. Potem, w samej końcówce meczu nie wiadomo, czy ktoś gwizdnął, czy co to było, a sędzia pokazał karnego i przegraliśmy 1:0. Śląsk nie zrobił nic. Musimy zacząć punktować, bo nasza sytuacja robi się trudna. Cóż, trzy punkty mamy w d.... (luk)
Przemysław Kaźmierczak (pomocnik Śląska):
- Myślę, że z naszej strony było to dobre spotkanie, były okazje, choć brakowało bramki. Cieszymy się, że wygrywamy kolejne spotkanie, bo gramy co 3 dni. Nie mamy może wielu sytuacji, ale przynajmniej gramy na zero z tyłu. Teraz wygraliśmy po karnym i cieszymy się, że 3 punkty są nasze.
Mateusz (Cetnarski - przyp. red.) po wejściu na boisko i po karnym w meczu z Koroną poczuł się pewnie, wziął piłkę i strzelił. To normalne, że taki zawodnik chce zdobywać bramki. Teraz każde kolejne spotkanie będzie najważniejsze. Musimy dobrze przepracować te dwa tygodnie, żeby cały czas wygrywać. (luk)
źródło: Niebiescy.pl