Filip Starzyński, pomocnik Ruchu Chorzów, w meczu z Widzewem w Łodzi pierwszy raz zagrał w podstawowym składzie "Niebieskich" w meczu o ligowe punkty.
21-latek ma talent, umiejętności i wyobraźnię, które dają nadzieję, że w przyszłości wyrośnie z niego lider drugiej linii chorzowskiej drużyny. Ruch wypatrzył Starzyńskiego w barwach Salosu Szczecin, ale ten jest wychowankiem Wichra Przelewice - klubu, który rywalizuje w szczecińskiej okręgówce.
- Wszyscy tu trzymamy kciuki za Filipa. Na Śląsk mamy daleko, ale gdy tydzień temu Ruch grał o punkty w Poznaniu, to grupa chłopaków wybrała się na stadion Lecha, żeby wspierać Filipa i jego klub - zapewnia w rozmowie z portalem Slask.Sport.pl Jerzy Ostrówka, kierownik drużyny.
Spotkanie z Widzewem było dla Starzyńskiego dopiero czwartym meczem w Ekstraklasie. Debiut zaliczył w poprzednim sezonie, ale wtedy w trzech meczach biegał łącznie po boisku sześć minut. W Łodzi kierował grą kolegów do 73. minuty, gdy zmienił go Maciej Sadlok.
- Filip to dobry przykład dla naszej młodzieży. U nas gra się za uścisk dłoni, a taki Filip pokazuje, że i tak można się wybić i zagrać w Ekstraklasie. Gdy tylko może, to często nas odwiedza. To wciąż ten sam chłopak, który przed laty podbijał piłkę na naszym boisku. To wtedy dostał ksywkę "Figo". Lubił tego piłkarza - uśmiecha się działacz Wichra.
źródło: Slask.Sport.pl