- Jestem ostatnim, który zgodzi się z opinią, że Ruch w Poznaniu nie grał ambitnie, że chłopcy się nie starali. Gdzie indziej leżą przyczyny naszej porazki - twierdzi trener Tomasz Fornalik.
Po meczu w Poznaniu Marcin Malinowski stwierdził, że po zdobyciu wicemistrzostwa Polski drużyna Ruchu za bardzo uwierzyła w swoje umiejętności. - To dla nas szkoleniowców punkt zaczepienia do głębszych przemyśleń. Cenna wskazówka, bo coś w tym mechanizmie faktycznie przestało funkcjonować. Trzeba odkryć to coś. Ale jest i taka prawda, że każdy sukces zmienia człowieka, zmienia więc i drużynę. Inni też podchodzą do nas inaczej, niż przed wicemistrzostwem kraju. To normalne, bo my niedawno identycznie mobilizowaliśmy się na mecze z czołówką tabeli, jak teraz wszyscy szykują się na Ruch - mówi w rozmowie ze "Sportem" Fornalik.
- Przykłady Herthy Berlin, która weszła do pucharów i w lidze za to odpokutowała, czy HSV Hamburg lub Bordeaux, które za dobry wynik zapłaciły wysoką cenę w kolejnym sezonie, uczą pokory. Takie jest życie. Trzeba być cierpliwym, choć naturalnie można podać też przykłady zespołów, które po osiągnięcia mistrzostwa ustabilizowały dyspozycję na wysokim poziomie na dłużej. I taki cel będzie nam przyświecał - zaznacza młodszy brat Waldemara Fornalika.
źródło: Sport / Niebiescy.pl