Po zdobyciu wicemistrzostwa Polski apetyty wśród kibiców Ruchu Chorzów wzrosły. Wszyscy zastanawiają się, o co tym razem będzie walczył klub, który w swojej długiej historii już czternaście razy sięgnął po złoto.
Konferencja prasowa przed inauguracyjnym spotkaniem z Lechem nie przyniosła żadnego zaskoczenia. Piłkarze i trenerzy ciągle są dalecy od jakichkolwiek deklaracji. - Jesteśmy bardzo ostrożni w stawianiu sobie dalekosiężnych celów. W najbliższych meczach chcemy udowodnić, że gramy dobrze w piłkę oraz pokazać, że cieszy nas to, co robimy - mówi trener Tomasz Fornalik.
- Nie powiemy, że ostatnio byliśmy wicemistrzem, a teraz zdobędziemy mistrzostwo. My dalej do każdego spotkania będziemy podchodzić tak, żeby zdobyć komplet punktów - dodaje Piotr Stawarczyk.
Odpowiedzi na pytania dziennikarzy są zatem identyczne, jak chociażby rok czy też trzy lata temu, gdy Ruch kończył rozgrywki na podium. Widać, że "Niebieskim" pasuje takie stawianie sprawy, bo dzięki temu mogą uniknąć presji i spokojnie "grać swoje".
- Spodziewam się, że po ostatnim sezonie każdy będzie do nas podchodził z większą ostrożnością i będzie podwójnie zmobilizowany, żeby z nami wygrać i odegrać się za ostatni sezon. Wśród głównych faworytów zawsze wymienia się Wisłę, Lecha i Legię. Oni na pewno będą w czołówce, ale liga jest tak wyrównana, że ten układ sił ciągle się zmienia. To jest nie do przewidzenia - twierdzi "Stawar".
» Typuj wyniki meczów 1. kolejki T-Mobile Ekstraklasy!
źródło: Niebiescy.pl