Kiedy dwa i pół roku temu
Mariusz Klimek pojawił się w klubowym korytarzu, Ruch Chorzów był na skraju bankructwa. Nadzieja na lepsze jutro gasła z każdym kolejnym dniem... Ten człowiek dokonał jednak cudu - "postawił na kolana" czternastokrotnego Mistrza Polski! Powołał do życia Sportową Spółkę Akcyjną, przejął część długów i co najważniejsze - wprowadził "Niebieskich" do ekstraklasy. Chorzowski cudotwórca na tym jednak nie poprzestaje i już stawia przed sobą kolejne cele.
- "Niebiescy" po czterech latach tułaczki wrócili do ekstraklasy. Spełniło się Pana marzenie?
Mariusz Klimek: - Oczywiście. Był to cel, który postawiłem sobie w momencie przejęcia tego klubu i tej drużyny. Jestem dumny z tych chłopaków, dumny z wszystkich, którzy mieli udział w tym awansie. Piłkarze, trener, dyrektorzy, prezes, pracownicy klubu. Wszystkim pragnę bardzo podziękować. Jestem wzruszony i dumny. Będziemy świętować po Podbeskidziu, ale już teraz każdy z nas jest bardzo szczęśliwy z tego powodu.
- Do końca sezonu pozostał jeszcze jeden mecz na Cichej. Jest Pan zadowolony z dotychczasowej frekwencji w meczach "u siebie"?
- Przez całą rundę mieliśmy najlepszą frekwencję. Szkoda, że w ostatnich meczach kibice nie dopisują. W meczu z Unią Janikowo mieliśmy około trzech tysięcy widzów, może czterech. Mam nadzieję, że na Podbeskidziu, kiedy będziemy świętować awans, przyjdzie komplet. Naprawdę chcielibyśmy podzielić się tą radością z jak największą ilością fanów.
- Podwyżka cen biletów była ryzykownym posunięciem. Wiedział Pan, że nie zniechęci to kibiców?
- Żadna podwyżka nie jest mile widziana. Niemniej jednak my patrzymy na to z perspektywy możliwości klubu. Ruch musi mieć właściwe finanse i musi w jakiś sposób funkcjonować, dlatego było to nieodzowne. Finanse musiały być w ten sposób podreperowane.
- W poprzedniej rundzie narzekał Pan, że tylko w jednym miesiącu udało się wyjść "na zero". Po podwyżce cen sytuacja poprawiła się?
- Niestety nie. Dalej są z tym problemy.
- Na mecze z ŁKS-em Łomża i Kmitą Zabierzów zwiększono pulę biletów za 2 zł i były one również dostępne dla gimnazjalistów. Kibice zgłaszali takie potrzeby czy była to inicjatywa klubu?
- Wyszliśmy na przeciw młodszym kibicom, którzy są najbardziej poszkodowani tą podwyżką, bo mają mniejsze możliwości finansowe. Chcieliśmy tymi dwoma meczami zrekompensować to.
- W przyszłym sezonie ceny mogą znowu ulec zmianie?
- Nosimy się z tym zamiarem, ale będziemy kładli większy nacisk na karnety. O szczegółach poinformujemy w najbliższym czasie.
- By otrzymać licencję na grę w pierwszej lidze, trzeba mieć podgrzewaną murawę. Czy są podejmowane ku temu jakieś działania?
- Mam nadzieję, że na te kilka meczów będziemy mogli skorzystać z gościnności Stadionu Śląskiego. Włodarze obiektu bardzo serdecznie podchodzą do tego. Niestety, nie liczyłbym na to, że podgrzewana płyta będzie instalowana na Cichej.
- Podczas przerwy zimowej odbyło się kilka spotkań działaczy z kibicami, na których podejmowane były tematy podgrzewanej płyty boiska czy budowy nowego stadionu. Na czym stanęły rozmowy?
- Ta idea upadła, bo pieniądze, które byśmy zebrali musiałyby ulegać opodatkowaniu. W tej chwili trudno mi powiedzieć, z jakich dokładnie przyczyn, bo nie wgłębiałem się w to. Po zakończeniu sezonu będę miał raport i wtedy będę mógł powiedzieć więcej.
- Kibice z pewnością wolą oglądać swoich piłkarzy przy pełnych trybunach na Cichej niż na niezapełnionym nawet do połowy Stadionie Śląskim. Jak na to patrzą działacze?
- Każdy z nas o tym wie i bardzo się tego obawiamy. Mam nadzieję, że będzie taka możliwość, aby te trybuny zapełnić albo jakoś wyeliminować te puste miejsca. Trudno w tej chwili mówić o szczegółach. Zdajemy sobie sprawę z tego, że te trybuny będą bardzo opustoszałe i nie będzie atmosfery święta piłkarskiego. Dlatego chcielibyśmy, aby Ruch miał swoją własną arenę, na którą przyjdzie 15-18 tysięcy widzów.
- Największym przeciwnikiem Ruchu jest ... Stadion Śląski?
- Nic bardziej mylnego. Wszyscy włodarze tego obiektu są bardzo przychylni temu, aby ten stadion odżywał najczęściej jak to tylko możliwe. Niemniej jednak, zdajemy sobie sprawę z tego, że ta atmosfera będzie troszkę niskich lotów i nie zapełnimy takiego kolosa, jakim jest Stadion Śląski. Robimy wszystko, żeby grać na własnym terenie.
- Pan Prezydent Kopel mówił o postawieniu nowych trybun na Cichej. Z jakich środków zostanie sfinansowana ich budowa?
- Obiekt jest miejski, więc każdy remont będzie finansowany środkami miasta.
- Kiedy będziemy mogli zobaczyć pierwsze efekty?
- Niestety nie posiadam takiej wiedzy. Na razie jestem w fazie uzgadniania. Kiedy zostanie ogłoszony przetarg, to będziemy wiedzieć przypuszczalne terminy ukończenia poszczególnych etapów prac.
- Projekty zostaną udostępnione kibicom?
- Chciałbym, ale nie jestem ich właścicielem i nie zależy to ode mnie.
- Niedawno na koszulkach piłkarzy pojawiło się logo miasta. Klub ma z tego tytułu jakieś korzyści?
- Oczywiście. Premia, którą Rada Miasta ufundowała zobowiązuje nas do czegoś. Chcemy reklamować Chorzów, kochamy go, gramy dla niego, utożsamiamy się z nim w każdym calu i jesteśmy szczęśliwi, że możemy nasze miasto reklamować.
- Zdradzi Pan, ile wynosi premia?
- Za awans do pierwszej ligi otrzymaliśmy 500 tysięcy złotych.
- Zawodnicy otrzymują premię po każdym zwycięstwie, czy zostanie ona skumulowana i wypłacona po sezonie?
- Piłkarze otrzymują wynagrodzenie po zakończeniu każdego miesiąca i tak właśnie to wszystko wygląda, łącznie z premiami.
- Oprócz pieniędzy od miasta, klub dołoży coś do premii?
- Tak. Premia globalnie będzie wynosiła 700 tysięcy złotych plus zamrożona część premii za wygrane mecze, bo wypłata jej uzależniona była od tego czy awansujemy.
- Ile obecnie wynoszą długi klubu?
- Około 3.300.000 złotych. Cały czas negocjujemy, ale bardzo trudno rozmawiać z wierzycielami. Nawet z tymi, którzy są bardzo blisko tego klubu. Jest to dosyć skomplikowany proces i mam nadzieję, że szybko go zakończymy.
- Udało się nawiązać porozumienie z Damianem Gorawskim, Maciejem Mizią i innymi byłymi zawodnikami?
- Powiem wprost. Z byłymi "Niebieskimi" rozmawia się najtrudniej. Niestety, jest to bardzo gorzka prawda.
- Kilkanaście dni temu głośno było o firmie Mittal, jako strategicznym sponsorze Ruchu. Rzeczywiście były takie rozmowy?
- Były tylko i wyłącznie rozmowy o Euro 2012.
- A z innymi sponsorami?
- Rozmawiamy cały czas. Chcemy się podpierać kilkoma mniejszymi sponsorami, a nie jednym dużym, bo może on się wycofać. Mamy taką strategię i mam nadzieję, że już niedługo będzie nam o wiele prościej, niż w tej chwili.
- Jak układa się współpraca z firmą Pronox? Czy można liczyć na coś więcej?
- Pan Darek Smagorowicz jest jednym z właścicieli tej firmy. Bardzo nam pomagał do tej pory i będzie nam pomagał jeszcze. Firma Pronox jest dla nas bardzo ważnym sponsorem, a Pan Smagorowicz jest bardzo ważnym człowiekiem dla klubu.
- Jakie firmy w ostatnim czasie zaczęły wspomagać klub?
- Cafe Chopin, Pan Marek Nowak z firmy Marex i Perfecta. Mamy jeszcze kilku innych sponsorów, którzy nie oczekują nic w zamian. Trudno mi wymienić nazwiska, nie chcę tego robić. To są sponsoringi po 5, 10, 15 tysięcy. Tak to wygląda.
- Klub jest przygotowany finansowo na pierwszą ligę?
- Musi być. Przede wszystkim musimy zredukować nasze długi, a tak jak powiedziałem, z byłymi "Niebieskimi" tymi teoretycznie z krwi i kości - nad czym bardzo ubolewam - rozmawia się najtrudniej.
- Po awansie zwiększy Pan swoje wpływy na konto klubu?
- Zrobimy wszystko, aby mieć budżet na poziomie takim, żeby walczyć o najwyższe cele. Powiem tak: Ruch Chorzów będzie walczyć o mistrzostwo Polski! Chcemy się tak przygotować, aby się w tej walce bardzo, bardzo liczyć. Zrobimy wszystko, a co z tego będzie? Zobaczymy.
- Ilu nowych piłkarzy będziemy mogli zobaczyć w przyszłym sezonie na Cichej?
- W tej chwili robimy sobie rachunek sumienia, podsumowujemy i jeszcze za wcześnie na tego typu spekulacje.
- W jaki sposób klub pomaga zorganizować kibicom wyjazd na mecz do Gdańska?
- Będzie zorganizowany specjalny pociąg. Dyrekcja pracuje nad tym, aby jak najwięcej kibiców mogło wyjechać do Gdańska.
- Jakie upominki kibice otrzymają do biletu na mecz z Podbeskidziem?
- Będzie to zdjęcie oraz koszulka.
- Każdy, kto przyjdzie na mecz otrzyma swój własny egzemplarz?
- Niestety, mamy tylko 5.000 sztuk.
- Jaki nadruk znajdzie się na koszulce?
- Będzie to pamiątkowa koszulka. Będą na niej nazwiska piłkarzy, którzy wywalczyli awans oraz okazyjny napis. Prosimy kibiców, aby przybyli w jak największej ilości. To jest m.in. takim wabikiem, abyście przyszli, abyście cieszyli się razem z nami, bo naprawdę jest z czego. Mam nadzieję, że jesteście dumni z naszej drużyny i z tego wszystkiego co zrobiliśmy.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Dziękuję.