Legendarny Joachim Marx to jeden z byłych piłkarzy Ruchu, który otrzymał od Klubu świąteczny prezent. - Dotarła do mnie niebieska paczka z pięknymi pamiątkami. Jestem wdzięczny, bardzo mi miło, że o mnie pamiętali - mówi na łamach portalu Interia.pl.
Dwukrotny mistrz Polski od wielu lat mieszka na stałe we Francji, przez co rzadko odwiedza Cichą. - Ostatni raz na Ruchu byłem kilka lat temu. Grał wtedy jeszcze w Ekstraklasie. Przyjechałem zobaczyć Mariusza Stępińskiego. Dla Lens był zbyt drogi, ostatecznie trafił do Nantes - opowiada złoty medalista olimpijski z Monachium. - Chciałem przyjechać na stulecie, przez pandemię to się nie udało. Może uda się na 101-lecie? Życzę, żeby teraz się powiodło, klub na to zasługuje. Podoba mi się, że wokół Ruchu panuje teraz dobra atmosfera i kibice są zainteresowani tym, co się w nim dzieje - dodaje.
Joachim Marx zapewnia, że na bieżąco śledzi poczynania Niebieskich. - Istnieje klubowa telewizja, oglądam więc relacje i widzę, że obecni piłkarze Ruchu wygrywają, a przy okazji zdobywają naprawdę wspaniałe bramki! One są po prostu ładne, po dynamicznych akcjach i pięknych strzałach. Jakby Ruch grał w I lidze! Oczywiście, chodzi mi o Ekstraklasę, ale ciągle do tego obecnego nazewnictwa nie mogę się przyzwyczaić... Za moich czasów I liga była w Polsce najwyższą klasą rozgrywkową - opowiada.
- Niebieskim życzę oczywiście awansu, jak najszybszego powrotu do Ekstraklasy. Boli mnie tylko, że nie powstaje nowy stadion. W Polsce nawet niektóre małe kluby, często bez większych sukcesów, dysponują nowoczesnymi obiektami, a Ruch nie może się go doczekać. Nie rozumiem tego. Szkoda... - wzdycha były znakomity napastnik 14-krotnych mistrzów Polski.
źródło: Niebiescy.pl / Interia.pl