Oj, sporo się działo na Cichej ostatnio, i sportowo, i organizacyjnie... Co do organizacji to chciałbym wyrazić swoje zadowolenie w tym miejscu, że na Niebieskim pokładzie pojawił się znów Mariusz Klimek, bo to chłop z "niebieskim podniebieniem", a takich nam trzeba. O reszcie póki co nie będę się wypowiadał, bo trzeba poczekać na efekty ich działań.
Jeśli chodzi o stronę sportową, no to sama matematyka mówi wiele. 5 punktów w 3 meczach daje średnią 1,66 punktu na mecz. W poprzednich siedmiu spotkaniach na koncie mieliśmy 6 punktów co dawało średnią 0,85 punktu na mecz. Jest różnica? Nie chcę tutaj oczywiście zwalać wszystkiego na trenera Jacka Zielińskiego, bo w dalszym ciągu uważam, że to dobry trener i do tego fajny facet, ale widać jakoś chorzowskie powietrze mu nie służyło. Jak to ktoś nazwał brakowało chemii między nim, a zawodnikami... W każdym razie Jan Kocian rozpoczął reanimację drużyny z niezłym skutkiem, bo remisy ze Śląskiem i Wisłą oraz zwycięstwo w Łodzi, pozwoliły odetchnąć nieco i piłkarzom, i nam kibicom, bo od strefy spadkowej oddaliliśmy się na kilka punktów. Okazało się, że można nie stracić głupiego gola w meczu, bo przecież gol dla Śląska po rykoszecie i to przypadkowym nie był spowodowany jakimś fatalnym zagraniem obrońców, a gol dla Wisły padł ze spalonego. Nawiasem mówiąc, rację ma Mariusz Klimek, który powiedział, że sędzia Jakubik powinien przynajmniej przeprosić piłkarzy, kibiców i działaczy Ruchu za swoją nieudolność. Ja uważam natomiast, że powinien ten arbiter pooglądać mecze prowadzone wczoraj przez jego kolegów Szymona Marciniaka czy Daniela Stefańskiego, którzy nie bali się dyktować karnych. Szkoda w każdym razie, że nie udało się pokonać Wisły, bo akurat w tym meczu to Niebiescy byli zespołem lepszym i powinni go wygrać. No, ale cóż, kiedy meczu nie można wygrać trzeba go przynajmniej zremisować!
Przed nami mecz derbowy w Gliwicach. Mecz istotny, bo zwycięstwo Niebieskich pozwoli na zrównanie się punktami z "Piastunkami" i co za tym idzie zbliżenie się do górnej połówki tabeli, ale gospodarze też mają ochotę na zgarnięcie pełnej puli, zwłaszcza, że ostatnio przegrali u siebie z Lechem. Być może zagra już w końcu Maciek Sadlok, bo przecież grał już w rezerwach, więc chyba jest gotowy do walki o ligowe punkty. Być może pokaże nowemu trenerowi na co go stać Maciek Jankowski, a może reaktywuje się Andrzej Niedzielan? Napastników mamy mało, strzelili oni jedynie 3 gole w tym sezonie, więc doświadczenie "Wtorka" moim zdaniem będzie w cenie. Przecież chyba nie zapomniał jak się biega i strzela gole? Nie zapominam oczywiście o Mateuszu Kwiatkowskim, ale żeby zostać klasowym napastnikiem trochę mu jeszcze brakuje. Natomiast dobrze, że Grzegorz Kuświk trafił ze Śląskiem, czym zrehabilitował się za sytuację sam na sam z Gikiewiczem, bo takiej okazji jaką miał w tym meczu może już nie mieć nawet do końca kariery!
W każdym razie Niebiescy głowa do góry, bo wstyd po meczu z Jagiellonią został zmazany, a to jest najważniejsze! Teraz może być już tylko lepiej, zwłaszcza, że ponoć przelewy zostały uruchomiane, a nic tak nie motywuje do pracy jak regularne wpływy na konto.
Z Niebieskim pozdrowieniem,
Bogdan Kalus