Mecz 34. kolejki Fortuna 1 ligi odbędzie się w Gliwicach, gdzie Ruch Chorzów podejmie GKS Tychy. Niebiescy jako wicelider mają los w swoich rękach. Jeśli zdobędą 3 punkty, znajdą się w ekstraklasie. To dla nich szalony czas. Jeszcze w sobotę wściekali się i smucili po przegranych w doliczonym czasie gry derbach w Katowicach. Dzień później znaleźli się w euforii dzięki porażce Wisły Kraków z Zagłębiem Sosnowiec - pisze
dziennik "Sport".
- Pocieszenie jest takie, że nawet jakbyśmy z Katowic przywieźli ten punkt, nic by nam to nie dało - przyznaje na antenie Polsatu Sport Jarosław Skrobacz, trener drużyny z Cichej. Jeśli miałaby dziś punkt więcej, i tak musiałaby wygrać z Tychami, by nie dać się wyprzedzić Bruk-Betowi Termalice Nieciecza. "Słonie" mają z Niebieskimi równy bilans bezpośrednich starć (1:2 i 2:1), ale lepszy ogólny bilans bramkowy, mając taką samą liczbę punktów, będą w tabeli wyżej.
Ruch w razie równej liczby punktów z Bruk-Betem byłby niżej. Ale w małych tabelach z Wisłą, Bruk-Betem i Puszczą Niepołomice lub w razie równości z Wisłą i Puszczą, za każdym razem będzie najwyżej. To jednak scenariusze mało istotne. Trudno sądzić, by w razie straty punktów z Tychami, potknęła się równocześnie Nieciecza z Arką Gdynia, Puszcza z Chrobrym Głogów i Wisła w Łęcznej.
- Po wygranej na Arce powiedziałem, że jeszcze nie ma czego świętować, bo każda drużyna z czołówki jakąś wpadkę zaliczy. I to się w naszym przypadku sprawdziło w Katowicach. Presja tak związała nam nogi, że nie daliśmy rady. Ktoś, patrząc z boku powie, że to sensacja, ale w tej lidze więcej jest takich wyników. Sensacja goni sensację. Presja najpierw załatwiła nas, a potem Wisłę, której też zaczęło się wydawać, że ma wszystko w swoich nogach, ale nie wytrzymała ciśnienia. Dlatego ja tej ostatniej kolejki się obawiam. Szczęście jest tak blisko, że teraz trzeba intensywnie chłodzić głowy - podkreśla w Polsacie szkoleniowiec Ruchu.
» Wyniki meczów Ruchu Chorzów
Tyszanie zawitają do Gliwic już od dłuższego czasu pewni utrzymania i nie mając szans na baraże. - Liga się nie kończy. Przed nami bardzo ważne spotkanie, nie dla nas, ale przeciwników. Myślę, że odpowiednio do niego podejdziemy, już bez presji i postaramy się sprawić na wyjeździe niespodziankę. Trzeba też pamiętać, że jesteśmy wysoko w Pro Junior System i klub będzie robić wszystko, by to miejsce utrzymać - zwraca uwagę Dariusz Banasik, szkoleniowiec GKS-u.
Klub z Edukacji obecnie zajmuje w PJS - klasyfikacji prowadzonej przez PZPN celem motywowania i nagradzania pierwszoligowców za stawianie na młodzież i wychowanków - drugie miejsce za plecami Arki Gdynia. Tyszanie zgromadzili dotąd 7050 punktów, gdynianie - 7126. Różnicę 76 punktów najpewniej łatwo zniwelują. Zasady PJS są proste. Klasyfikowani mogą być ci młodzieżowcy, którzy zagrają w trakcie sezonu minimum w 10 meczach i zaliczą minimum 450 minut.
Minuty punktowane są pojedynczo w przypadku "normalnych" młodzieżowców, zaś podwójnie - w przypadku wychowanków. Traf chciał, że dla GKS-u punktowało dotąd dwóch wychowanków: Krzysztof Machowski oraz Jan Biegański. Do tego, by być klasyfikowanym, bardzo niewiele brakuje Natanowi Dzięgielewskiemu. On mieści się już w minimum meczów (14), ale brakuje mu minut. Zaliczył ich 378. By był uwzględniany w PJS, brakuje mu zatem 72 minut i można być pewnym, że wypełni ten limit w sobotę w Gliwicach.
Wtedy tyszanie automatycznie wzbogacą się o 900 punktów do PJS i bez trudu miną Arkę. Jest o co grać - zwycięstwo w PJS to 1,6 mln zł nagrody z PZPN, zaś 2. miejsce - to już tylko 1,3 mln zł. Można zakładać, że GKS zacznie mecz z Ruchem z pewniakiem Machowskim na prawej obronie oraz Dzięgielewskim w ofensywie. W przedostatnim spotkaniu, w Niepołomicach, 18-latek zagrał w ataku, zaś w niedzielę ze Stalą Rzeszów - na prawej pomocy. Zmieniali go w tych spotkaniach odpowiednio Daniel Rumin i Antonio Dominguez.
- Podejdziemy do tego meczu bardzo poważnie. To Ruch ma większą presję. My nie musimy, a tylko możemy. Zespół będzie zmotywowany, tym bardziej z racji wspaniałej atmosfery i 10 tysięcy kibiców na trybunach. Byłem na poprzednim domowym spotkaniu Ruchu w Gliwicach. Cieszę się, że możemy zagrać taki mecz - mówi trener Banasik.
źródło:
dziennik "Sport"