Choć piłkarze Ruchu, trapieni problemami kadrowymi, rozegrali jeden z lepszych meczów w sezonie, to Zagłębie Lubin wywiozło z Chorzowa komplet punktów. Debiutanckiego gola w ekstraklasie strzelił Jarosław Niezgoda.
To był mecz trenerskich jubileuszy. Waldemar Fornalik poprowadził Ruch po raz dwusetny, a Piotr Stokowiec swoje Zagłębie po raz setny. Każdy z nich chciał uczcić to wygraną, a Fornalik motywację miał dodatkową - z drużyną prowadzoną przez młodszego kolegę po fachu, jeszcze nie wygrał (remis i dwie porażki).
Zagłębie na Górny Śląsk przyjechało z opinią zespołu prezentującego ciekawy, ofensywny futbol, zajmującego czwarte miejsce w tabeli. Czy jednak Ruch miał się czego obawiać? Lubinianie w siedmiu ostatnich kolejkach wygrali zaledwie raz. Wydaje się, że większym problemem Niebieskich niż rywal, były kłopoty kadrowe.
Obok jedynego stopera, będącego w pełni sił - Mateusza Cichockiego - wystąpił Paweł Oleksy, a na lewej stronie defensywy ustawiony został Łukasz Moneta. I trzeba przyznać, że ta sklecona naprędce, awaryjna linia obrony radziła sobie nadspodziewanie dobrze. Chociaż szybko, bo już w 3. minucie musiała skapitulować - z rzutu wolnego dośrodkował Krzysztof Janus, a piłkę do siatki skierował Łukasz Janoszka.
Jednak już po kilku minutach Niebiescy zdołali odrobić stratę. Łukasz Surma wyśmienitym, prostopadłym podaniem obsłużył Jarosława Niezgodę. Napastnik wyprzedził obrońców i z zimną krwią wykończył akcję, zdobywając swojego debiutanckiego gola w Ruchu, a zarazem w ekstraklasie.
Niezgoda pozostawił po sobie świetne wrażenie. Dobrze się ustawiał, szukał partnerów, zbierał piłki wybijane przez obrońców. Był motorem napędowym akcji gospodarzy, których nie brakowało. Ruch przeważał i mógł pokusić się o drugie trafienie, ale przy kilku próbach brakowało precyzji. Zagłębie okazje stwarzało sobie rzadko - najgroźniej było, gdy pod poprzeczkę strzelił Łukasz Janoszka, ale dobrze interweniował Kamil Lech.
Gości podział punktów absolutnie nie zadowalał - dali temu wyraz po przerwie. Starali się przejąć dominację na boisku, co raz przeprowadzali szybkie kontry. Po jednej z nich we własnym polu karnym ręką zagrał Piotr Ćwielong - sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki był Krzysztof Janus i Ruch ponownie musiał gonić wynik.
Upragniony remis mógł dać Jakub Arak - najpierw jednak jego efektowny półwolej odbił Polacek, a po chwili napastnik w dogodnej sytuacji chybił celu. Im bliżej końca, tym gra była coraz bardziej chaotyczna. Niebiescy robili wszystko, by przedrzeć się szesnastkę rywali, jednak rezultatu zmienić już się nie udało. - To jest największy ból: kolejny raz nie gramy złego meczu, a nie wyciągamy z niego nawet punktu - przyznał zasmucony Maciej Urbańczyk.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:2 (1:1) Zagłębie Lubin
Bramki: Niezgoda 8' - Janoszka 3', Janus 63' (k)
Żółte kartki: Ćwielong - Guldan, Janoszka
Składy:
Ruch: Lech - Konczkowski, Cichocki, Oleksy, Moneta - Mazek, Surma, Urbańczyk (67' Nowak), Lipski, Ćwielong (82' Visnakovs) - Niezgoda (64' Arak).
Rezerwowi: Skaba, Hanzel, Bargiel, Przybecki.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Łukasz Surma
Zagłębie: Polacek - Tosik, Guldan, Jach, Cotra - Janus, Piątek, Kubicki, Janoszka (79' Buksa) - Nespor (46' Rakowski), Papadopulos (72' Woźniak).
Rezerwowi: Hładun, Madera, Dziwniel, Vlasko.
Trener: Piotr Stokowiec
Kapitan: Dorde Cotra
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 5781 (w tym 150 kibiców Zagłębia)
|
źródło: Niebiescy.pl