- Sytuacja jest bardzo trudna. W tej chwili nie ma nikogo, kto chciałby zapłacić za Ruch 2,8 mln złotych - mówi rzecznik prasowy chorzowskiego klubu Witold Jajszczok.
16 stycznia klub z ul. Cichej został ukarany przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN w związku z naruszeniem kryterium F.09. Na chorzowian nałożono sankcję regulaminową w postaci 6 ujemnych punktów. W komunikacie zawarto jednak zastrzeżenie, że w przypadku spłaty wszystkich zobowiązań wynikających z kryterium F.09 w terminie do 28 lutego 2018 roku, kara zostanie ograniczona do jednego ujemnego punktu.
Włodarze Ruchu od ponad miesiąca czynią starania, by klub uniknął kary odjęcia pięciu "oczek". Wówczas Niebiescy przystąpiliby do rundy wiosennej z czternastoma punktami. Jak na tydzień przed upływem terminu wygląda sytuacja ze spłatą zobowiązań?
- Są prowadzone różne rozmowy, jesteśmy w stałym kontakcie z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, złożyliśmy wniosek do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim i cały czas staramy się zorganizować 2,8 mln złotych, bo o takiej kwocie mówimy. Muszę przypomnieć, że nawet gdyby Ruch dysponował takimi pieniędzmi, to i tak nie może być płatnikiem, ponieważ trwa proces restrukturyzacyjny. I trzeba też wiedzieć, że orzeczenie odnośnie zawarcia układu nadal nie się nie uprawomocniło, co nie ułatwia prowadzenia rozmów - tłumaczy Witold Jajszczok.
Chorzowianie liczą, że na ich sprawę przychylnie spojrzy Trybunał Arbitrażowy, który będzie rozpatrywał skargę na decyzję Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ruch wniósł o wstrzymanie i zmianę zaskarżonej decyzji. Spółka dowodzi między innymi, że obowiązek zapłaty zobowiązań licencyjnych, który wskazuje komisja jako przyczynę nałożenia kary, został zwieszony na podstawie właściwych przepisów prawa krajowego.
- Analizujemy wiele wariantów i pomysłów. Doskonale wiemy, jakim zagrożeniem byłoby utrzymanie kary minus sześciu punktów. Zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji postawiłoby to drużynę. Rozmowy toczą się w wielu miejscach i dla zarządu jest to sprawa numer jeden. W tej chwili nie ma jednak nikogo, kto chciałby zapłacić za Ruch 2,8 mln złotych i czekać na zwrot tych pieniędzy przez 5 lat - informuje rzecznik klubu.
Wierzymy, że działaczom uda się znaleźć pomyślne rozwiązanie sytuacji. Mają oni jeszcze ponad tydzień na odzyskanie odjętych punktów, a z czternastoma na koncie byłoby znacznie łatwiej walczyć o utrzymanie w Nice I lidze.
- Sytuacja jest dynamiczna i skomplikowana. Zarząd robi wszystko, aby znaleźć z niej wyjście. Wiele okaże się w najbliższym czasie. W ostatnich miesiącach już kilka razy byliśmy w skrajnie trudnych sytuacjach, ale zawsze
znajdowaliśmy rozwiązanie - wskazuje Witold Jajszczok.
» Skomentuj na Facebooku lub Twitterze
źródło: Niebiescy.pl